Bonu 1000 plus dla turystów jednak nie będzie, rząd wycofuje się z obietnicy. Nie będzie już wsparcia
Rząd wycofuje się z 1000 plus
Wygląda na to, że program 1000 plus przechodzi do historii, nim jeszcze wszedł w życie. Powody wycofania rządu z bonu turystycznego wyjaśniał w Radiu Plus w rozmowie z Jackiem Prusinowskim rzecznik gabinetu Mateusza Morawieckiego Piotr Müller. - W środowisku związanym z turystyką spotkaliśmy się również z krytycznymi głosami co do tej koncepcji, ponieważ ta pomoc mogłaby trafiać do podmiotów, które ucierpiały mniej lub bardziej – powiedział Müller.
Nie oznacza to, że rząd nie rozważa wsparcia pokrzywdzonej przez koronawirusa branży turystycznej. - Chcemy i teraz na naszym biurku są różnego rodzaju propozycje, które mają być bardziej celowanymi propozycjami do poszczególnych firm czy segmentów branży turystycznej – tłumaczył w rozmowie z rozgłośnią rzecznik rządu.
Przedstawiciele branży w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” nie kryją rozgoryczenia z powodu decyzji rządu. - To jest absolutny skandal. Znowu dali nadzieję, było dużo marketingu, a teraz się ze wszystkiego wycofują - mówi dziennikowi właściciel jednej z sieci hoteli, zwracając uwagę, że podawane przez przedstawicieli rządu powody tej decyzji nie są zgodne z rzeczywistością.
- Na dodatek, co jest jeszcze większym skandalem, rząd wycofując się z bonu, twierdzi, że cała branża turystyczna go oprotestowała. A to jest nieprawda. Turystyka potrzebuje szybko pomocy, ten bon przy odpowiedniej jego konstrukcji naprawdę mógłby być wsparciem. Teraz nie będzie żadnej pomocy – mówi przedsiębiorca.
Taktyka przedwyborcza?
Informator „Wyborczej” sugeruje, że wycofanie rządu z programu 1000 plus, to jedynie taktyka przedwyborcza i ostatecznie bon może zostać wprowadzony. - Tuż przed wyborami Andrzej Duda wjedzie na białym koniu i zapewni przed kamerami telewizyjnymi, że przekonał członków rządu i bon ostatecznie będzie wprowadzony zaraz po wyborach, czyli w lipcu – mówi rozmówca „Wyborczej”.
Jak już pisaliśmy na łamach naszego portalu 1000 plus, to pomysł lansowany przez Ministerstwo Rozwoju, który pojawił się już jesienią ubiegłego roku w kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Pierwotnym założeniem koncepcji było wsparcie osób najuboższych, które dotychczas nie miały możliwości finansowych na zorganizowanie wakacji. Po wyborach 1000 plus nie pojawił się jednak w przestrzeni publicznej, a o pomyśle zrobiło się głośno tuż po wybuchu pandemii koronawirusa, gdy wspomniała o nim minister rozwoju Jadwiga Emilewicz w wywiadzie dla Radia Maryja, w kontekście wsparcia pokrzywdzonej pandemią branży turystycznej.
Z podanych w późniejszym czasie przez wicepremier Emilewicz szczegółów programu wynikało, że zakłada on przyznanie bonu turystycznego o wartości 1000 zł osobom zatrudnionym na umowę o pracę, którzy zarabiają mniej niż 5200 zł brutto miesięcznie, czyli tyle ile wynosi średnia krajowa. Rządowe plany zakładały, że bon będzie możliwy do wykorzystania tylko w Polsce np. przy opłacaniu noclegu bądź wycieczki.