Zmuszali do wpisania się na listę BDO. A teraz osoby, które dopełniły obowiązku, mają spory problem
Jedna baza, wiele problemów
Końcówka roku to wyjątkowo napięty czas dla przedsiębiorców i urzędników. Nie dość, że pojawiły się problemy techniczne, to jeszcze nie było oczywiste, jak interpretować przepisy o BDO. W efekcie nie było wiadomo, kto powinien dokonać rejestracji. Po apelach przedsiębiorców i branży odpadowej, którzy uważali, że BDO wymaga doprecyzowania wymagań i lepszego przygotowania technicznego niedawno nastąpił przełom.
Rzutem na taśmę
Ministerstwo nie opóźniło co prawda wejścia w życie przepisów o BDO, jednak wystosowało propozycję, aby od początku nowego roku podnieść limit odpadów wytwarzanych przez przedsiębiorców w ciągu roku, które będą stanowić granicę od której trzeba prowadzić ewidencję. “W praktyce oznacza to zmniejszenie liczby podmiotów, które mają obowiązek wpisu do bazy danych o produktach i opakowaniach” - pisze “DGP”.
Mniejsi zyskają
Jak podaje gazeta, podniesienie limitów sprawiło, że teraz jest mniej zobowiązanych do wpisu do BDO i tym samym do prowadzenia ewidencji i składania sprawozdań. Wiele firm wyjdzie na tym dobrze, a przede wszystkim osoby, które prowadzą małą, jednoosobową działalność.
Ustawa pisana na kolanie
Ale nie rozwiało to wszystkich wątpliwości. “Mają je zwłaszcza ci, którzy pod koniec roku wpisali się do bazy, a teraz już w niej być nie muszą. Otóż - jak się okazuje - ustawa o odpadach nie przewidziała możliwości wypisania się z BDO w takiej sytuacji” - pisze “DGP”.