W Biedronce można kupić wino za 2 zł. Sieciówka popełniła błąd na korzyść klientów
Z tego artykułu dowiesz się:
Jaki błąd popełniła Biedronka
Po ile sprzedawano wino
Jakie działania podjęła sieć handlowa
Biedronka z feralną promocją na wino
Biedronka dopuściła się pomyłki, która może ją słono kosztować. W wyniku umieszczenia nieprawidłowego nadruku na etykiecie i błędu w systemie kasowym jeden produkt był sprzedawany za grosze.
Wiadomości Handlowe podają, że artykuł objęty tą niecodzienną promocją to wino półsłodkie Fresco Frizzante Fragola (butelka 0,75 l) produkowane przez Ambrę. We wtorek 2 lutego jego cena przy kasie w Biedronce wynosiła zaledwie 1,99 zł za sztukę. Regularna cena produktu to 10,99 zł.
Rezultat? Tłumy klientów w sklepach, którzy po skorzystaniu z rabatu postanowili pochwalić się swoją zdobyczą w internecie. Fotografie win, paragonów i cennika umieszczają na portalach społecznościowych nawet sami pracownicy sieci Biedronka. W niektórych oddziałach klienci zdążyli wykupić cały zapas taniego wina, jeszcze zanim do akcji wkroczyli zarządcy sieci handlowej.
Biedronka reaguje na nieplanowaną promocję
Wszystko wskazuje na to, że problem dotyczył placówek handlowych w różnych częściach kraju. Niewykluczone, że akcja mogła mieć zasięg nawet ogólnopolski. Dlatego też Biedronka postanowiła podjąć bezzwłoczne działania, aby ukrócić niezaplanowaną akcję rabatową na wino.
W okolicach godziny 10:30 koordynatorzy regionalni, na zlecenie centrali Biedronki, rozesłali stosowne dyspozycje do kierowników poszczególnych sklepów. Jednak rozwiązanie problemu wymaga sporych nakładów czasów, ponieważ zmiana ceny w systemie kasowym przez zespół informatyków okazała się niewystarczająca.
Niezbędne jest również przyczepienie nowych cenówek i rozlokowanie ich na terenie placówek. Jeżeli cena na półce różni się bowiem od kwoty przy kasie, to klient ma prawo zakupić dany produkt po cenie bardziej korzystnej. Mimo tych trudności Wiadomości Handlowe donoszą, że w niektórych oddziałach Biedronki wprowadzono już regularną cenę wina.
Kolejny kosztowny błąd Biedronki
Jednak organizacyjny chaos może przełożyć się także na straty finansowe rzędu dziesiątek lub setek tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę, że w 2020 r. Biedronka osiągnęła ponad 60 mld zł przychodu, kwoty te raczej nie wpłyną na działanie firmy.
Dużo bardziej brzemienna w skutkach była inna, niechciana promocja z kwietnia 2020 r. Portal money.pl przypomina, że błąd polegał na naliczaniu rabatu na trzy najdroższe produkty nieżywnościowe zamiast uwzględniać rabat na artykuły najtańsze.
Jednak zanim pomyłka wyszła na jaw, w drogi sprzęt elektroniczny zdążyli zaopatrzyć się nie tylko klienci, lecz także pracownicy sieci Biedronka i ich rodziny. Wśród rekordzistów znalazł się konsument, który za produkt wart 1 tys. zł zapłacił zaledwie 20 zł. Biedronka nie przedstawiła oficjalnej skali strat, jednak szacuje się, że na błędzie mogła stracić nawet kilka milionów złotych.
Pokłosiem tego ogromnego zamieszania było wewnętrzne śledztwo, które przeprowadziła Biedronka. W ramach akcji dyrektorzy wizytowali poszczególne placówki i sprawdzali kamery monitoringu. W rezultacie pracownicy dyskontu, którzy postanowili skorzystać na błędzie pracodawcy, zostali zwolnieni.