Black Friday zbiera posępne żniwa. W walce o promocje umierają ludzie
Black Friday - ciemna strona zakupów
Black Friday to doskonała okazja na robienie zakupów. Sklepy oferują liczne promocje i rabaty na swoje produkty, które mogą sięgać nawet 80-90 proc. W Stanach Zjednoczonych ten dzień wyznacza też początek sezonu zakupów świątecznych. Ale robienie zakupów w ten dzień ma też swoją ciemną stronę. W walce o jak najlepsze ceny i produkty klienci wręcz zabijają się i to dosłownie. W ten dzień dochodzi do licznych bójek, szamotanin i przepychanek. Wszystko po to, by wydrzeć komuś innemu okazję. Jak podaje forsal.pl od 2006 roku w Black Friday zginęło dwanaście osób, a 117 zostało rannych.
Zakupowy szał jest niezwykle niebezpieczny. W tłumie i w kolejkach bardzo łatwo o wypadek. Przed nadejściem Black Friday amerykańskie gazety tworzą zestawienia najbardziej nietypowych i niebezpiecznych sytuacji, jakie miały miejsce w poprzednich latach. Forsal przypomina m.in. sytuację z Vancouver w Kanadzie, gdzie trzy lata temu rozebrany mężczyzna wymachiwał paskiem w tłumie i konsekwencji poważnie zranił jedną osobę.
Ciężki czas dla pracowników
Black Friday oraz cały okres od Święta Dziękczynienia aż do “Cyber Monday” (kolejny dzień promocji, dotyczy sklepów online) to również bardzo ciężki czas dla pracowników sklepów. Wielu z nich musi też pracować w święta. Ze względu na ogromny ruch i nerwowość wśród klientów praca w listopadzie i grudniu jest niezwykle wymagająca.
Niektóre sieci handlowe, takie jak Macy’s i JCPenney w przeszłości znalazły się w pod ostrzałem krytyki za wykorzystywanie pracowników, którzy musieli pracować w Święto Dziękczynienia - przypomina forsal.pl. Krytycy przekonywali, że w narodowe święto pracownicy powinni odpoczywać w domach i cieszyć się świętem ze swoimi bliskimi.