Budżet państwa przyjęty. Po raz pierwszy bez deficytu.

Budżet rozpisany jak waga 

Premier Morawiecki po ogłoszeniu budżetu powiedział, że jest on bardzo dobrze rozpisany. Wydatki i wpływy się równoważą i jest to dla niego i jego rządu powód do wielkiej dumy.

Z projektu budżetu wynika, że w przyszłym roku dochody państwa wniosą 429,5 mld zł, a i 429,5 mld zł wyniosą państwowe wydatki. To oznacza, że budżet się "zeruje", a więc poziom deficytu wyniesie 0. Unia Europejska wyliczyła za to, że średnio deficyt sektora finansów publicznych w krajach należących do Wspólnoty wyniesie 0,3% PKB.

Premier przypomniał także, że żadne istotne dla Polaków sprawy nie zostały pominięte. Na przykład na służbę zdrowia państwo zamierza w przyszłym roku wydać 120 mld zł. Cele społeczne, na które łoży państwo mają być wspomożone sumą 66 mld zł. Twórcy projektu budżetu nie zapomnieli też o sektorze obronnym Polski, na który budżet będzie łożył 50 mld zł, czyli o 5 mld więcej.

Morawiecki uspokajał, że budżet oczywiście przewiduje wydatki na 500 plus i inne świadczenia, na które nie zabraknie pieniędzy.

Budżet bez deficytu mocno abstrakcyjny 

Ekonomista Marek Zuber, który występował w programie "Money. To się liczy" dopuszczał założenie, że budżet został rozpisany w taki sposób, aby udowodnić, że państwo radzi sobie z finansami i będzie musiał być jednak skorygowany. Sama "piątka Kaczyńskiego" będzie kosztowała bowiem 40 mld zł. Do tego dochodzi obniżka podatku PIT.

Skąd rząd ma pieniądze 

Morawiecki po ogłoszeniu budżetu powiedział, że to wszystko dzięki uszczelnieniu luki VAT. Wpływy jakie udało się dzięki temu uzyskać spokojnie wystarczą na finansowanie świadczeń socjalnych - mówił premier. Dodatkowo wpływy państwa biorą się chodziażby ze sprzedaży częstotliwości 5G i prawd do emisji gazów cieplarnianych.

Dodatkowo rząd liczy, na przejście wielu Polaków z ZUS do IKE, co znacznie "ulży" budżetowi, co najmniej o 8,5 mld zł rocznie.