Ogromne złoża cennego surowca ukryte pod piachem. Ich wielkość przerosła prognozy rządu
Bursztynu jest więcej niż wstępnie zakładano. Wiceminister Aktywów Państwowych, Maciej Małecki wskazał, że początkowe szacunku mówiące o 1,4 tony bursztynu są błędne. W rzeczywistości na terenie przekopu Mierzei Wiślanej znajduje się aż 6,9 tony tego drogocennego kruszcu.
Bursztyn pod koparkami
Wielkość złoża bursztynu została oszacowana na podstawie badań geologicznych. Wiceminister z mównicy sejmowej podkreślał, że prace przy przekopie nie dotarły jeszcze do złoża, nie ma także doniesień o nielegalnym wydobyciu bursztynu. Spraw więc nie powinna angażować Nadzoru Górniczego. Mimo wszystko minister postanowił zwrócić się do nadzoru o zbadanie sprawy. Polityk lewicy zapytywał ministra o to, kto będzie czerpał zyski z wydobycia bursztynu. Marek Rutka wskazał, że cena bałtyckiego złota przekracza 20 tysięcy złotych za kilogram i jest tym samym wyższa od cen srebra.
Resort gospodarki oszacował wartość bursztynu z przekopu Mierzei Wiślanej na zaledwie 1,4 mln złotych - do obliczeń zastosowano przelicznik wskazujący, że kilogram bursztynu kosztuje zaledwie tysiąc złotych. Lewica uznała, że dane prezentowane przez zarówno resort Aktywów Państwowych, jak i Rozwoju są niekompletne. Zastanawia także to, kto miałby zająć się wydobyciem tego cennego kruszcu, a także jego późniejszą sprzedażą. Nie zostało to ustalone. A jak się okazuje pod piaskiem na Mierzei Wiślanej znajduje się prawdziwe bogactwo.
