Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Ceny prądu osiągnęły szczyt. Tak drogo nie było od 8 lat
Maria Glinka
Maria Glinka 02.04.2021 02:00

Ceny prądu osiągnęły szczyt. Tak drogo nie było od 8 lat

Ceny prądu w górę
Marek Bazak/East News

Z tego artykułu dowiesz się:

  • O ile wzrosły ceny prądu

  • Z czego wynika ta podwyżka

  • Jak rząd zamierza wesprzeć Polaków zobowiązanych do wyższych opłat

Ceny prądu w górę. Uzależnienie od węgla winduje rachunki Polaków

Ceny prądu w 2020 r. były najwyższe od 8 lat. Urząd Regulacji Energetyki (URE) przekazał, że średnia cena energii elektrycznej wynosiła 0,5374 zł netto/kWh. TVN24 przypomina, że jeszcze w 2019 r. uśrednione ceny prądu były szacowane na 0,4862 zł netto/KWh.

Ceny prądu uwzględniają koszty zawarte w kompleksowych umowach z 2020 r. oraz opłatę za dystrybucję energii. URE ostrzega, że to jeszcze nie koniec podwyżek. Według oficjalnych wyliczeń w 2021 r. rachunek za energię elektryczną będzie wyższy średnio o 8 zł. Oznacza to podwyżkę o ok. 10 proc.

Dlaczego ceny prądu wzrastają? Przede wszystkim z powodu zmian taryf za energię elektryczną. Jednak zdaniem Janusza Steinhoffa, byłego ministra gospodarki, problem jest bardziej złożony. Na ceny prądu ma wpływ także model produkcji energii. Polska wytwarza ją przede wszystkim z węgla brunatnego i kamiennego, a koszty emisji CO2 radykalnie wzrastają.

Redakcja Biznes Info otrzymała komunikat od Ministerstwa Klimatu i Środowiska, z którego wynika, że na przestrzeni ostatnich miesięcy koszty nabycia praw do emisji dwutlenku węgla, które ponoszą firmy ciepłownicze wzrosły o ok. 20 euro. W 2020 r. taryfy mieściły się w przedziale 22-26 euro za tonę. W IV kwartale ubiegłego roku zwiększyły się do poziomu 30 euro. Obecnie nabycie praw do emisji to wydatek rzędu ok. 40 euro za każdą tonę.

[EMBED-11]

Powszechnych rekompensat za wysokie ceny prądu nie będzie. Wsparcie trafi tylko do wybranych

Rosnące ceny prądu udało się zatrzymać tylko na jakiś czas. W 2018 r. uchwalono ustawę, która zamroziła koszty i zapowiedziano wprowadzenie powszechnych rekompensat za nieuchronną podwyżkę rachunków.

W sprawę zaangażowało się Ministerstwo Aktywów Państwowych pod kierownictwem Jacka Sasina, a później zajęło się nią Ministerstwo Klimatu i Środowiska. W dobie pandemii rząd porzucił jednak koncepcję powszechnych rekompensat. Nie oznacza to jednak, że Polacy zostaną bez pomocy.

Jednak Business Insider Polska donosi, że wsparcie będzie tylko częściowe. Resort klimatu przygotowuje bowiem program pomocy dla tzw. odbiorców wrażliwych. Wstępnie pod tym pojęciem należy rozumieć gospodarstwa domowe, w których udział kosztów zakupu energii przewyższa 10 proc. w dochodzie rozporządzalnym.

Do opracowania nowych instrumentów pomocowych powołano specjalny zespół. Eksperci mają przygotować odpowiednie regulacje, które uchronią obywateli wrażliwych i tym samym przyczynią się do zmniejszenia skali ubóstwa energetycznego w Polsce.

Zdaniem Janusza Kowalskiego, byłego wiceministra aktywów państwowych, brak reakcji ze strony rządu sprawi, że „ogrzewanie i energia dla wielu stanie się luksusem”. - Podwyżki cen energii i ciepła zatrzyma twarde żądanie w Brukseli zmiany warunków dla Polski. Teraz albo nigdy - mówił polityk Solidarnej Polski.

Według wstępnego planu na wsparcie będą mogli liczyć nie tylko odbiorcy prądu, lecz także ciepła i paliw gazowych. Zespół ma w planach przygotowanie programów edukacyjnych, dzięki którym zwiększy się świadomość energetyczna polskiego społeczeństwa. Jak na razie nie wiadomo, kiedy zostaną zaprezentowane szczegóły tej inicjatywy.