Chiny grożą Australii potężnym atakiem. Poszło o Tajwan
Chiny zagroziły Australii potężnym atakiem w przypadku gdy ta pomoże Stanom Zjednoczonym w obronie Tajwanu. Sytuacja między Sydney a Pekinem robi się wyjątkowo napięta.
Hu Xijin, redaktor naczelny chińskiego "Global Times" zamieścił wpis na Twitterze, gdzie grozi Australii potężnym atakiem ze strony Chin, jeżeli ta zdecyduje się wesprzeć Stany Zjednoczone w obronie Tajwanu.
"Jeżeli australijscy żołnierze przybędą walczyć w Cieśninie Tajwańskiej, jest nie do pomyślenia, by Chiny nie przeprowadziły potężnego ataku na Australię i ich bazy wojskowe. Więc niech Australia lepiej się przygotuje na poświęcenie za wyspę Tajwan i Stany Zjednoczone" - brzmi przetłumaczony przez PAP twit redaktora naczelnego.
Chiny i Australia w bardzo napiętych stosunkach
Hu Xijin zareagował w ten sposób na słowa australijskiego ministra obrony Petera Duttona, który zadeklarował wsparcie australijskiego wojska dla działań militarnych USA w przypadku konieczności obrony Tajwanu przed chińską inwazją.
Napięcie na linii Waszyngton - Pekin w kwestii Tajwanu wzrasta od paru miesięcy. Niedawno amerykańskie media dotarły do informacji, że wojska Stanów Zjednoczonych ćwiczą już potajemnie reakcje na chińską inwazję na wyspę.
Tajwan od 1949 uważany jest przez Chińską Republikę Ludową za zbuntowaną prowincję i nie uznaje niepodległości kraju. Stało się tak z powodu ucieczki resztek sił demokratycznej Republiki Chińskiej. Republikanie otrzymali wsparcie od Stanów Zjednoczonych, co uchroniło niepodległość wyspy i desant komunistów.
Nie pierwsze zwarcie Sydney i Pekinu
Napięcie między wielkimi pacyficznymi krajami wybuchło również po słowach premiera Australii Scotta Morrisona, który wygłosił przemówienie w Parlamencie Europejskim, w którym oskarżył Chiny o ingerencję w sprawy rządzonego przez niego kraju. Premier zarzucił także Chińczykom ograniczanie wolności słowa - pisze australijski portal news.com.au.
Pekin odebrał te słowa jako atak w rząd Chin, a ambasada chińska w Sidney wystosowała oficjalne potępienie dla słów Scotta Morrisona.