Niestety doszło do naruszeń ciszy wyborczej. Dotyczyły głównie jednego typu wykroczeń
Cisza wyborcza trwała do 21
Cisza wyborcza trwała od północy z piątku na sobotę do godziny 21 w niedzielę. W trakcie ciszy wyborczej zabroniona jest jakakolwiek agitacja polityczna. St. asp. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji popołudniu dnia wyborczego przekazała, że od początku trwania ciszy wyborczej odnotowano 28 przypadków łamania ciszy wyborczej w całym kraju. Jak podała st. asp. Szubska w Białymstoku policjanci ujawnili dziewięć zniszczonych banerów i jeden plakat. Z kolei w Płocku mężczyzna zerwał plakat wyborczy jednego z kandydatów i rzucił go na trawnik. W Gorzowie Wielkopolskim grupa nietrzeźwych ludzi, którzy podejrzani są o zerwanie flagi państwowej z budynku, w którym znajduje się komisja wyborcza.
Najwięcej incydentów związanych z łamaniem ciszy wyborczej odnotowano na Śląsku. Śląska policja zanotowała 15 przypadków. Najczęstsze przypadki łamania ciszy wyborczej dotyczyły zrywania i niszczenia plakatów wyborczych kandydatów. Najbardziej charakterystyczne były dwa przypadki. W pierwszym 29-letnia kobieta pocięła plakat jednego z kandydatów, ponieważ jak twierdziła, działała pod wpływem emocji. Kolejnym jest przypadek pijanego rowerzysty, który również zrywał plakaty wyborcze - podaje polsatnews.pl.
Cisza wyborcza i kary za jej łamanie
Łamanie ciszy wyborczej nie pozostaje bezkarne. Za łamanie ciszy wyborczej grozi grzywna w wysokości od 20 do nawet 5000 tys. zł. Cisza wyborcza obowiązuje także w internecie, a jej wszelkie przejawy należy zgłaszać natychmiast na policję.
Przykładów łamania ciszy wyborczej jest mnóstwo. St. asp. Szubska powiedziała, że chodzi m.in. o rozpowszechnianie materiałów wyborczych, zwoływanie zgromadzeń, zrywanie plakatów, organizowanie pochodów i manifestacji oraz wygłaszanie przemówień.