Miał być naszym eksportowym hitem. Teraz grozi mu zniknięcie z półek sklepowych
Cydr sprzedaje się coraz gorzej
Cydr po głośnej sprawie obostrzeń Rosji stał się wyjątkowo często kupowanym trunkiem. Od nałożenia embarga w 2014 roku, odnotowano gwałtowny wzrost jego sprzedaży, żeby od 2017 notować regularny spadek. Jak pisze Money, rok 2019 był wyjątkowo słaby, bo sprzedaż spadła o 15 procent względem ubiegłego roku.
Przed nałożeniem embarga na Polskie jabłka, wyeksportowaliśmy do Rosji 700 tysięcy ton jabłek (wartych miliard złotych) w ciągu roku. Po nałożeniu embarga powstał problem, co zrobić z jabłkami. Wtedy zaczęła powstawać masa firm, która robiła użytek z nadprodukcji, w produkcję cydru zainwestowały też duże przedsiębiorstwa jak Ambra. Choć z początku cydr stał się modnym trunkiem i sprzedawał się jak ciepłe bułeczki, to już po 2 latach tendencja wzrostowa wyhamowała. W 2019 roku sprzedaż cydru oscylowała na poziomie 59 milionów złotych. Portal Money porównuje statystykę ze sprzedażą piwa, która warta jest 17 miliardów w skali roku.
Producenci cydru oburzeni działaniami rządu
Kilka lat temu rząd Mateusz Morawiecki obiecał, że wprowadzi od 2018 roku zerową akcyzę na cydr i zdejmie obowiązek naklejania banderol na butelki. W 2019 roku podobne postulaty składał minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski. Mimo obietnic, zmiany nie zostały wprowadzone.
- Dlaczego nie ogranicza się spożycia piwa, wprowadzając dodatkową opłatę, jeżeli ewidentnie widać, że w standardowej butelce piwa udział alkoholu jest znacznie większy niż w małej pojemności wina? Czy Ministerstwo Zdrowia lobbując za branżą piwowarską chce kompletnie zrujnować polskich sadowników i pogrążyć produkcję cydru w Polsce? - pytał Grzegorz Bartol, wiceprezes firmy Bartex cytowany przez money.pl.