Dino idzie jak burza. Polska sieciówka bije rekordy
Z tego artykułu dowiesz się:
Jakie były wyniki Dino w ubiegłym roku
Jakie są tegoroczne plany sieci handlowej
Jakie są zyski twórcy sklepów
Dino z rekordowymi wynikami
Dino z roku na rok umacnia swoją pozycję na polskim rynku handlowym. Branża spożywcza nie odczuła nadejścia koronawirusa, co widać w ubiegłorocznych wynikach sieci marketów, która należy do Tomasza Biernackiego. Jej główny rywal - Biedronka, może mieć powody do obaw.
W 2010 r. Dino posiadał zaledwie 111 sklepów w całej Polsce. Po dziesięciu latach grupa Dino Polska to już połowa Biedronki - sieciówka otworzyła w ubiegłym roku 255 nowych sklepów, a pod koniec grudnia 2020 r. łączna liczba placówek osiągnęła poziom 1473. Dla porównania Biedronka urosła w minionym roku o 113 oddziałów i posiada ich łącznie 3115.
Dino koncentruje się głównie na ekspansji w południowo-zachodniej części Polski. Jednak po otwarciu nowego centrum dystrybucyjnego rozpoczyna walkę także o klientów z regionów północnych. Łącznie do dyspozycji Dino pozostaje już 5 punktów dystrybucji. Warto odnotować, że jedynym regionem, którego sieciówka jeszcze nie podbiła, jest Podkarpacie.
Jednak biorąc pod uwagę wyniki Dino to nadal zaledwie 1/6 Biedronki. Portal money.pl podaje, że w 2020 r. Dino zwiększył sprzedaż o ponad 30 proc., a zyski - o 57 proc. proc., co przełożyło się na 643,9 mln zł. Przychody sieci handlowej zwiększyły się o 32, proc. do rekordowego poziomu 10,13 mld zł. Z kolei Biedronka odnotowała wzrost obrotów o 10,4 proc. do 61 mld zł.
Porównując EBITDA obydwu sieci handlowych Biedronka w dalszym ciągu wiedzie prym. Dyskont zarejestrował 5,56 mld wyniku operacyjnego powiększonego o amortyzację. Z kolei Dino wykazał 1,04 mld zł zysku.
Strategia Dino. Podwyżki płac dla pracowników, cięcia pensji na wysokich stanowiskach
Dlaczego Dino rejestruje dużo niższe wyniki mimo że posiada tylko o połowę mniej sklepów niż Biedronka? Powodem tych znaczących dysproporcji są z pewnością odmienne strategie ekspansji. Biedronka jest obecna we wszystkich większych miastach, podczas gdy Dino stawia na razie na małe miejscowości, gdzie niższe nie tylko czynsze, lecz także płace.
Business Insider Polska donosi, że średnia pensja pracownika zatrudnionego w Dino wyniosła w ubiegłym roku ok. 3,2 tys. zł brutto, czyli o 600 zł więcej niż nowa płaca minimalna. Na przestrzeni ostatniego roku wynagrodzenie pracownika Dino wzrosło o 14 proc. Pensje dla 26 tys. osób pochłonęły 1,2 mld zł.
W obliczu kryzysu na obniżenie swoich zarobków zdecydował się prezes Dino Szymon Piduch. Jego pensja zmniejszyła się aż o 70 proc. do 39 tys. zł w skali miesiąca. Z wypłaty całkowicie zrezygnował Tomasz Biernacki, twórca Dino, który dotychczas mógł liczył na ok. 80 tys. zł rocznie. Jednak z uwagi na wzrost notowań Dino jego majątek zwiększył się o kilka miliardów złotych. W przeliczeniu na miesiąc daje to zysk rzędu 600 tys. zł.
Najnowsze plany Dino
Mimo pandemii Polacy w dalszym ciągu kupują dużo żywności i Dino zamierza wykorzystać te korzystne warunki. Tylko na początku 2021 r. sieciówka otworzyła 23 nowe sklepy i nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W kolejnych miesiącach Dino zamierza kontynuować ekspansję.
- Konsekwentnie realizujemy naszą dobrze dopracowaną strategię rozwoju, otwierając w kolejnych miejscowościach w Polsce nowe markety Dino. W 2020 roku łączne nakłady inwestycyjne przekroczyły 1 mld zł. Powstało dzięki temu ponad 5 tys. nowych miejsc pracy, a łączne zatrudnienie przekroczyło 25,8 tys. osób. W 2021 roku planujemy zwiększyć nakłady inwestycyjne do 1,2 mld zł - przyznał wiceprezes Dino Michał Krauze w liście do akcjonariuszy.