Opłata za "niewspółpracujące dziecko" u dentysty. Rodzice są oburzeni
Wizyta u dentysty potrafi spędzać sen z powiek dorosłym, a co dopiero dzieciom. Nie jest to przyjemne doświadczenie, a mali pacjenci często nie chcą współpracować ze stomatologiem. W takich przypadkach niektórzy specjaliści decydują się na doliczenie opłaty za “niewspółpracujące dziecko”, co w wielu rodzicach budzi skrajne emocje.
Mały pacjent u dentysty
Wizyta u dziecięcego stomatologa jest stresująca nie tylko dla małego pacjenta, ale i jego rodzica. Leczenie dziecka bywa problematyczne ze względu na jego niewłaściwe zachowanie i brak współpracy. Oczywistym jest, że od kilkuletniego człowieka nie możemy wymagać, żeby zachowywał się jak dorosły, jednakże trzeba mieć na uwadze, że takie zachowanie znacznie wydłuża czas wizyty i powoduje dodatkowe koszty.
Już 300 mln zł trafiło na konta Polaków. Lepiej pospieszyć się ze złożeniem wniosku100 zł opłaty
Serwis eDziecko informuje, że jedna z dentystek opublikowała film na TikToku (@aniamess), w którym przyznała, że rodzice są bardzo często oburzeni naliczeniem dodatkowej opłaty. „Jak rozpętać III wojnę światową?”- napisała stomatolożka, pokazując cennik usług stomatologicznych. Na filmiku widać, że za „brak współpracy dziecka” doliczana jest dodatkowa opłata - 100 zł.
W momencie powstawania artykułu pod filmem było ponad 500 komentarzy.
“Nie popieram tego. (…) Nie zawsze to wina rodzica” - napisała jedna z użytkowniczek. “Skoro usługa została niewykonana, to na jakiej podstawie ma być pobierana opłata” - brzmi inny komentarz.
“Niewspółpracujące dziecko to dodatkowy czas, który trzeba mu poświęcić oraz stres dla lekarza” - skomentowała użytkowniczka platformy, popierając stosowanie takich dopłat.
Nawet 40 dodatkowych wypłat z ZUS dla niektórych emerytów. Ostatnie dni na złożenie wniosku.
Inny przypadek
Temat dodatkowych opłat za „niewspółpracujące dziecko” regularnie powraca do debaty publicznej.
„Świat jest chory. Byłam dziś z synem u dentysty w Ożarowie i gdy pani powiedziała, ile mam zapłacić, opadły mi ręce! Jak zobaczyłam paragon to zaniemówiłam! Dopłata do dzieci niewspółpracujących - 100 zł!!! Na koniec powiem tylko tyle: szkoda, że mój 3-letni syn z bólem zęba nie współpracował… I to się nazywa stomatolog dziecięcy, z podejściem” - napisała matka kilkuletniego chłopca w mediach społecznościowych, którą cytuje serwis dentonet.pl.
Czy to zgodne z prawem?
Bezprawnik podaje, że wbrew opiniom wielu rodziców, taka opłata jest możliwa do doliczenia. Istotne jest, żeby była wyszczególniona w cenniku w taki sposób, żeby klient był jej świadomy i poinformowany, że w przypadku problemów z zachowaniem dziecka, dentysta może doliczyć opłatę. Należy mieć na uwadze, że taka dopłata dotyczy wizyt w gabinetach prywatnych, a nie na NFZ.