14. emerytura nie dla każdego. Rząd ukrył kilka haczyków, które zdyskwalifikują tysiące osób
Rozbudowany program socjalny jest tym, na czym swoją strategię wyborczą buduje rządząca partia. Potwierdził to wiec wyborczy organizowany w Lublinie, na którym lider PiS zapewniał m. in. o kontynuacji wypłacania tzw. trzynastki, czyli trzynastej, dodatkowej emerytury, ale i obiecał wypłacenie 14. świadczenia emerytalnego. Emeryci mieliby więc otrzymać 2 dodatkowe świadczenia. Nic jednak nie jest takie proste, bowiem na 14. emeryturę wielu z emerytów, nawet tych, którzy mają prawo do "trzynastki", nie będzie mogło się załapać.
14. emerytura zależy od otrzymywanych już świadczeń
W przypadku drugiego dodatkowego świadczenia rząd zamierza już jednak zastosować kryterium oparte na wysokości otrzymywanej normalnie emerytury. Tej praktyki postanowił nie stosować w przypadku 13. emerytury. Przypomnijmy też, że PiS zadeklarował wypłaty 14. emerytury dopiero od 2021 roku. Choć nie było mowy o tym na konwencji wyborczej, to informacji podawanych przez Dziennik Zachodni wynika, że "czternastka" trafi wyłącznie do emerytów o najniższych świadczeniach.
Dokładniej rzecz biorąc, to na drugie dodatkowe świadczenie emerytalne w ciągu roku liczyć będą mogli emeryci, których emerytura jest na poziomie niższym niż 120% wysokości średniej emerytury.
14. emerytura jednak dla większości Polaków
Wicerzecznik prasowy PiS, Radosław Fogiel w informacji dla Polska Press przekazał, że przy takim ustaleniu progu z 14. emerytury skorzysta i tak prawie 90% Polaków. Ze świadczenia zostaną bowiem wykluczeni jedynie Ci, którzy swoją emeryturę pobierają w tysiącach złotych.