Pułapka w planie emerytalnym. Świadczenie może być groszowe
Program "500 minus" oparty na możliwości zmniejszenia składek na ZUS przez małych przedsiębiorców ma dotyczyć małych firm, które mieszczą się w widełkach między przychodami do 10 tys. zł i dochodami do 6 tys. zł miesięcznie. Problem polega na tym, że pomniejszenie składek ZUS odbije się później pomniejszeniem kapitału na koncie emerytalnym. Rzekoma "ulga" nie powoduje bowiem, że przedsiębiorcy będą brali tyle samo z konta emerytalnego jak wcześniej.
"Powszechny system emerytalny działa na prostej zasadzie: wysokość świadczenia na starość zależy od kapitału zgromadzonego na indywidualnych kontach w ZUS i OFE. Jeśli jednak w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego wyliczone świadczenie okazuje się niższe od ustawowej emerytury minimalnej (obecnie 1100 zł brutto), to ZUS dopłaca do tej wysokości. Ale tylko pod warunkiem osiągnięcia wymaganego stażu: dla kobiet 20 lat, dla mężczyzn – 25 lat pracy. Szkopuł w tym, że jest jeszcze zasada proporcjonalności, na której opiera się cały system. Zgodnie z art. 87 ust. 3 ustawy o emeryturach i rentach przy obliczaniu okresów składkowych miesiące, w których składki były obliczone od podstawy niższej niż minimalna pensja, uwzględnia się tylko częściowo" - tak opisuje ten system "DGP", co cytuje Polska Agencja Prasowa.
Okręt flagowy Morawieckiego
Według prof. Jana Klimka ze Szkoły Głównej Handlowej, program jest reklamowany przez Mateusza Morawieckiego jako najlepsze możlwie rozwiązanie, ale nie wspomina się jedk zbyt dużo o ewentualnych konsekwencjach. A te mogą być dla przedsiębiorców druzgocące. Okazać się bowiem może, że zostaną oni niemal pozbawieni emerytury z ZUS. Będą więc mogli liczyć jedynie na kapitał zgromadzony w innych miejscach niż Zakład Ubezpieczeń Społecznych.