Przymusowe głosowanie. Czy powinien być obowiązek brania udziału w wyborach?
Przymusowe głosowanie w wielu państwach demokratycznych
Głosowanie – obywatelskie prawo i obowiązek, jest w niektórych państwach traktowany znaczniej poważniej niż w Polsce. Obligatoryjne głosowanie wprowadzono np. w Belgii, Bułgarii czy Grecji. Za niewypełnienie tego obowiązku w Australii grozi nawet mandat – w 2010 r. 6 tys. mieszkańców, którzy nie pojawili się przy urnach w dni wyborów, musiało opłacić karę w wysokości 26 dolarów – pisze bezprawnik.pl.
Głosowanie jest obowiązkowe także w Brazylii, Argentynie i Peru. Na ciekawe rozwiązanie zdecydowały się władze Luksemburgu, które nakazują brać udział w wyborach wszystkim obywatelom między 18 a 75 rokiem życia, chyba że mieszkają na stałe za granicą.
Po co wprowadzać obowiązkowe głosowanie?
Na przymusowe głosowanie decydują się niekiedy władze lokalne – ma to miejsce w jednym z szwajcarskich kantonów. Szacuje się, że obligatoryjne uczestnictwo w wyborach to norma w 26 państwach na świecie. Czy Polska powinna do nich dołączyć?
Wśród argumentów na korzyść koncepcji obowiązkowego głosowania można wskazać na większą legitymację władzy, wybieranej przez całe społeczeństwo niż gdy uczestnictwo w wyborach jest kwestią dobrowolną. Mogłoby to sprzyjać partiom, które nie mają ukształtowanego, twardego elektoratu. A duże poparcie obecnej ekipy rządzącej w Polsce (43 proc.) wskazuje, że wprowadzenie obowiązkowego głosowania w kraju może nie być konieczne.