Nabór na granty trwał zaledwie minutę. Będzie dochodzenie, o nagrodach mogą na razie zapomnieć
Granty warte w sumie 95 mln zł rozeszły się w minutę
Jak informuje bankier.pl, po tym jak w poniedziałek (24.08) uruchomiono kontrowersyjny nabór o granty dla przedsiębiorców w ramach Wielkopolskiej Tarczy Antykryzysowej, który potrwał zaledwie minutę, marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak zapowiedział wszczęcie dochodzenia kontrolnego, które ma rozstrzygnąć, czy proces kwalifikacyjny odbył się prawidłowo. W ramach organizowanego przez Wielkopolską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (WARP) konkursu "Grant na kapitał obrotowy dla mikro i małych przedsiębiorstw z województwa wielkopolskiego" na dofinansowanie dla przedsiębiorców poszkodowanych w wyniku COVID-19 przeznaczono w sumie 95 mln zł, a przedsiębiorcy wnioskowali o pomoc o wartości 1,7 mld zł.
Z 50 tys. wniosków przez minutę trwania naboru do programu zakwalifikowano tylko 3 tys. "O uzyskaniu pozytywnej odpowiedzi decydowały ułamki sekund; pierwszy wniosek serwer generatora zarejestrował o godzinie 9:00:00.017267" - relacjonuje bankier.pl. Tymczasem koniec naboru nastąpił o godzinie 09:01:04.971690.
Jak działał boty, które przyznawały przedsiębiorcom granty?
Jak donosi bankier.pl, marszałek województwa Marek Woźniak zapowiada, że w ramach dochodzenia kontrolnego przeanalizowany zostanie sposób zgłaszania i przyjmowania wniosków o granty przez system teleinformatyczny. Niezależni informatycy niezwiązani z WARP ani z urzędem marszałkowskim mają pochylić się w szczególności nad rolą botów w tworzeniu listy potencjalnych beneficjentów programu Wielkopolskiej Tarczy Antykryzysowej oraz w uruchomieniu procesu kwalifikacji. Do czasu rozstrzygnięcia, czy podczas naboru nie doszło do nieprawidłowości, żadne środki nie zostaną wypłacone, kontynuowana będzie jednak weryfikacja zakwalifikowanych wniosków. Osoby, które mają informacje na temat ewentualnych nieprawidłowości w procesie kwalifikacyjnym proszone są o pisanie na adres [email protected] lub zgłoszenie do organów ścigania. Z kolei wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk zakomunikował we wtorek (25.08), że sprawie przyjrzą się instytucje takie jak NIK, CBA oraz prokuratura.
- Jeśli 95 mln zł rozchodzi się w mniej niż minutę, a wielu przedsiębiorców pozostaje bez wsparcia, to należy mieć wątpliwości. Te wątpliwości mam dziś nie tylko ja, ale każdy przedsiębiorca, który zaledwie kilka sekund po godz. 9:00 usłyszał, że za późno na złożenie wniosku, a w tym samym momencie jedna z kancelarii informuje, że wszystkie wnioski ich klientów zakwalifikowały się do otrzymania grantów - czytamy na stronie bankier.pl komentarz wojewody Łukasza Mikołaczyka. Na rolę botów w procesie przyznawania grantów zwrócił uwagę w interpelacji do wojewody woj. wielkopolskiego oraz do wicepremier Jadwigi Emilewicz poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, który sugeruje, że zwycięstwo w konkursie mogło przypaść osobom korzystającym z aplikacji elektronicznych oferowanych przez kancelarie prawne lub przedsiębiorstwa, które zajmują się pozyskiwaniem funduszów z UE.
<