Mit czy mocne partnerstwo? Grupa Wyszehradzka kończy 30 lat - rozmawiamy o niej z ekspertami
Grupa Wyszehradzka – samodzielny byt w środku Europy?
Dokładnie 15 lutego 2021 r. minie 30 lat od powstania Grupy Wyszehradzkiej. Grupy, która powstała jako organizacja mająca ułatwić współpracę państw postkomunistycznych z Unią Europejską i NATO oraz pomóc Polsce, Czechosłowacji (po rozpadzie Czechom i Słowacji) i Węgrom wstąpić w te struktury. Obecnie Grupa Wyszehradzka już nie jest tą, którą pamiętamy z przeszłości, a twardym bytem. Jak zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat?
- Po trzydziestu latach jest to współpraca zaawansowana. Grupa Wyszehradzka coraz bardziej się rozwija, to nie jest tylko doświadczenie i tradycja, ale też coraz bardziej rozbudowana struktura – mówi w rozmowie z Biznes Info prof. Tomasz Grzegorz Grosse. Ekspert dodaje, że obecnie V4 to także „spotkania w układach premierów czy ministrów, różnego rodzaju narady, które dotyczą strategii europejskich”.
- Te kraje ze sobą dyskutują i podejmują działania, które przynoszą wymierne skutki, więc to nie są tylko rozmowy – tłumaczy prof. Grosse – Grupa Wyszehradzka organizuje sieci budowy infrastruktury, które są transnarodowe i powiązane z punktu widzenia strategii rozwoju całego regionu, a nie tylko poszczególnych krajów.
Jednocześnie po trzydziestu latach egzystencji przed Grupą Wyszehradzką stoi szereg nowych wyzwań w związku ze zmieniającą się rzeczywistością, układem sił czy polityką międzynarodową.
- Obecnie skupiamy się w ramach V4 głównie na polityce europejskiej (budżet UE), a także polityce bezpieczeństwa, chodzi głównie o Bałkany Zachodnie. Zdecydowanie cieszyć może, że w ramach V4 uznano, że nie we wszystkim państwa członkowskie muszą się zgadzać, a zatem postawiono na kooperację pragmatyczną, w której de facto pomija się te obszary, w których się partnerzy nie zgadzają. Zdecydowanie nowym wyzwaniem będą zagadnienia związane z zieloną polityką, to znaczy Nowym Zielonym Ładem. Zmiany klimatyczne są faktem, a Unia Europejska stawia coraz ambitniejsze plany walki z tym zjawiskiem. Celem V4 jest uzyskanie jak największych funduszy na transformację energetyczną tak, aby biedniejsze kraje UE nie brały na siebie całego ciężaru finansowego – wyjaśnia cele Grupy Wyszehradzkiej dr Dominik Héjj.
Z kolei Łukasz Ogrodnik wskazuje na to, co już udało się w ramach Grupy Wyszehradzkiej zorganizować. - Przez 30 lat istnienia Grupie Wyszehradzkiej udało się wytworzyć instrumentarium do realizowania wspólnych celów. Do takich regionalnych narzędzi można zaliczyć format „V4+”, funkcjonowanie Wyszehradzkiej Grupy Bojowej w ramach UE (kolejny jej dyżur jest zaplanowany na 2023 r.), czy rotacyjne przewodnictwo w Grupie. Do osiągnięć V4 można zaliczyć realizację wspólnych celów, na czele z uzyskaniem członkostwa w UE oraz NATO. Aktualnie na pierwszy plan wśród wyzwań stojących przed V4 wysunęło się przeciwdziałanie skutkom pandemii – mówi.
Ekspert nie zapomina także o tym, co czeka V4 w przyszłości. - W dalszej perspektywie maluje się przekształcenie gospodarek w bardziej cyfrowym i ekologicznym kierunku. O ekologicznym wymiarze współpracy wspomina już założycielska deklaracja wyszehradzka z 15. lutego 1991 r., natomiast o potrzebie cyfrowej modernizacji deklaracja warszawska, przyjęta przez V4 w 2017 r. Niezbędne wydaje się zwiększenie innowacyjności gospodarek V4, tym bardziej, że żadne z państw V4 nie znalazło się w pierwszej dwudziestce Globalnego Indeksu Innowacji za ub.r.
Wspólnie ponad podziałami, czyli Grupa Wyszehradzka a Unia Europejska
W ostatnim czasie oczy całego świata skierowane są na dwa państwa Grupy Wyszehradzkiej: Polskę i Węgry. O tym pierwszym kraju mówi się, że aspiruje do bycia demokracją nieliberalną, a o tym drugim, że już jest państwem autorytarnym. Jak w tym galimatiasie odnajdują się liberalne Czechy i czy ten wymiar jest tak istotny, jak próbuje się to pokazać?
- W polityce międzynarodowej współpraca kieruje się interesami różnego typu: geopolitycznymi, gospodarczymi, a kwestie barw partyjnych lub deklarowanych wartości politycznych mają nieco mniejsze znaczenie. Te interesy, które są wspólne dla Grupy Wyszehradzkiej są ważniejsze i będą miały w przyszłości większe znaczenie niż pewnego rodzaju etykiety, które są nie do końca klarowne, a nawet prawdziwe. Poglądy na temat tego, czy dane państwo jest autorytarne lub nie to niekiedy czysta publicystyka, to nie ma większej wagi z punktu widzenia prowadzenia dyplomacji w Europie Środkowej. To są określenia, które mają czasem charakter stygmatyzujący. Nie sądzę, żeby kraje V4 chciały w ten sposób prowadzić ze sobą współpracę – mówi prof. Grosse.
Podobne stanowisko w tej sprawie prezentuje dr Dominik Héjj, który uważa, że „to, co dzieje się wokół Węgier nie ma przełożenia na V4, bo to zagadnienie jest po prostu pomijane, a odmienne stanowiska innych partnerów nie mają przełożenia na skuteczność całej organizacji”.
Okazuje się, że liberalne Czechy również nie mają negatywnego nastawienia do całej sprawy, a cechuje je pragmatyczne podejście w kwestii Grupy Wyszehradzkiej.
- Czeski rząd ma bardzo dobre nastawienie do Grupy Wyszehradzkiej, co uważam, było w ostatnich miesiącach, nawet latach dobrze widać́ na scenie europejskiej. Grupę Wyszehradzką odbieramy jako platformę̨ nam najbliższych partnerów, dzięki której możemy bardziej skutecznie forsować́ nasz wspólny interes. I to słowo „wspólny” jest tutaj bardzo ważne. Tam, gdzie rzeczywiście wspólny interes jest, tam zawsze Grupa Wyszehradzka potrafi skutecznie działać́. Inaczej jest w sytuacjach, gdzie konkretna sprawa ma znaczenie tylko dla niektórych państw V4. I w takich sytuacjach jednak potrafimy pokazać́ solidarność́ z naszymi sąsiadami, bo łączy nas wspólne doświadczenie XX. w., i bardzo podobna mentalność́ kulturowa oraz gospodarcza – mówi z kolei Jan Lupomesky.
Natomiast politolog z UW wskazuje, że owe etykiety chętnie wykorzystują inne kraje do tego, aby poróżnić i osłabić Grupę Wyszehradzką. Co więcej, poszczególnym krajom, np.: Niemcom zależy na tym, aby tak bliskiej współpracy w Europie Środkowej nie było, dlatego też chętnie uwypuklają różnego typu różnice między krajami V4, w tym dotyczące odmiennego postrzegania wartości politycznych.
- W Grupie Wyszehradzkiej jest coś, czego czasem brakuje w Unii Europejskiej – jest to tolerancja i wzajemny szacunek. Wszyscy wiedzą, że mają różne barwy polityczne, interesy, ale podstawowym wyznacznikiem jest wzajemny szacunek do demokratycznych wyborów w krajach sąsiednich. Nie znam sytuacji w żadnym państwie grupy wyszehradzkiej, aby np. sfałszowano wybory, albo abyśmy mieli rządy prawdziwie autorytarne, tak jak to definiuje teoria politologiczna. W Unii Europejskiej występuje natomiast dość często stygmatyzująca retoryka, która zmierza do wymuszenia różnego typu korzyści na niektórych państwach. W ten sposób postępuje się z państwami z Grupy Wyszehradzkiej, żeby osłabić ich współdziałanie, bo to współdziałanie Europy Środkowej, jej silniejszy głos, jest nie zawsze na rękę wielu naszym sąsiadom. W V4 jest nieco inna kultura polityczna polegająca na wzajemnym respekcie dla partnerów, którzy mogą mieć przecież inne postrzeganie narodowych interesów. Nie ma więc tendencji do wygrywania pewnych sytuacji negocjacyjnych poprzez to, że się kogoś tak, czy inaczej nazwie lub przypnie mu np. łatkę autokraty lub populisty – tłumaczy prof. Tomasz Grzegorz Grosse.
Pojawiają się także argumenty jakoby Grupa Wyszehradzka miała zastąpić Polsce Unię Europejską, jednakże nas ekspert uspokaja i mówi: - Wszyscy liderzy poszczególnych krajów Grupy Wyszehradzkiej są za członkostwem w Unii Europejskiej. Popierają integrację europejską, ale mają różne poglądy jak ta Unia Europejska powinna wyglądać. Nikt nie traktuje V4 jako alternatywy wobec Unii Europejskiej i jest to raczej forum, gdzie się dyskutuje kwestie Unii Europejskiej, próbuje wypracować wspólne stanowisko w poszczególnych politykach. Im więcej wspólnych stanowisk zostanie wypracowanych, tym lepiej dla krajów Grupy Wyszehradzkiej, bo są skuteczniejsze w Unii Europejskiej, negocjacjach europejskich.
Również były doradca czeskiego prezydenta Václava Klausa (lata urzędowania: 2003 - 2013) nie uważa, że Grupa Wyszehradzka ma stanowić alternatywę dla Unii Europejskiej. - Nie jestem przekonany, że V4 może być́ jakąkolwiek alternatywą dla Wspólnoty Europejskiej. Grupa Wyszehradzka wychodzi z zupełnie innych założeń́ i pełni zupełnie inna zadania. Raczej może być́ przydatnym i potrzebnym suplementem współpracy międzynarodowej w naszej części Europy – mówi.
Miejsce Polski w Grupie Wyszehradzkiej
Od czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości mija prawie sześć lat. To właśnie Zjednoczona Prawica postawiła na umocnienie współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Przypomnijmy, że Donaldowi Tuskowi bliżej było do partnerstwa z Niemcami i Unią Europejską. Jednakże jaka jest przyszłość Grupy Wyszehradzkiej?
- Przyszłość Grupy Wyszehradzkiej będą z jednej strony kreśliły procesy w samej V4, takie jak układanie relacji pomiędzy rządami, wola polityczna decydentów do wyznaczania i realizacji celów, a z drugiej strony uwarunkowania zewnętrzne. Należą do nich np. wpływ takich zjawisk jak pandemia koronawirusa, która stanowi wyzwanie np. dla sprawnej koordynacji działań państw V4, czy procesy integracyjne w UE. Odmienna ocena działań unijnych instytucji przez państwa V4 czy obranie różnych dróg europejskiej integracji (Słowacja jest np. w strefie euro) utrudniają wyjście V4 z ambitnymi propozycjami na forum UE – tłumaczy analityk PISM, Łukasz Ogrodnik.
Pragmatyczne podejście członków Grupy Wyszehradzkiej do współpracy przekłada się także na zwiększone zaangażowanie Węgier w organizacji. - Ewentualny, wspólny los Węgier i Polski pod względem podmiotu krytyki europejskiej może tylko bardziej cementować ten sojusz. Dla węgierskiego podejścia niewątpliwie ma wpływ także to, że Polska przestała od kilku lat krytykować Węgry za eurosceptyczną i prorosyjską politykę – wyjaśnia dr Héjj.
Niedawno w Juracie odbył się szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Prezydent Andrzej Duda z dumą opowiedział o tym, co było w jego trakcie dyskutowane. Warto także zaznaczyć, że w tę symboliczną datę 30-lecia Grupy Wyszehradzkiej to Polska pełni w niej prezydencję.