Pieniądze na kampanię od swoich wyborców. Jeden z kandydatów wpadł na taki pomysł
Hołownia zbiera na kampanię
Hołownia urchomił internetową zbiórkę pieniędzy na swoją kampanię wyborczą we wtorek.
- Musimy opierać się na wpłatach od osób fizycznych, ponieważ nie mamy, jak inne komitety, pieniędzy partyjnych - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Jacek Cichocki, szef sztabu wyborczego Hołowni. Poinformował on, że od poniedziałku działa konto, na które pieniądze na kampanię wyborczą mogą wpłacać osoby fizyczne, zaś we wtorek została uruchomiona strona do zbiórki obywatelskiej.
Sztabowcy Hołowni podkreślające, że finansowanie kampanii pochodzące w całości ze zbiórki społecznościowej odbywa się "po raz pierwszy w Polsce i jeden z pierwszych w Europie".
- Inaczej niż pozostali kandydaci, których kampanie finansowane są z pieniędzy partyjnych, Szymon Hołownia udowadnia, że droga pod prąd jest możliwa - czytamy w komunikacie sztabu kandydata.
Zbiórka ma trwać do 8 maja, czyli ostatniego dnia kampanii wyborczej przed pierwszą turą głosowania, która zostanie przeprowadzona dwa dni później.
Uniknąć losu Religi
Hołownia, który ogłosił start w wyborach prezydenckich w grudniu zeszłego roku jest jak dotąd jedynym kandydatem do walki o najwyższy urząd w państwie, startującym bez poparcia partii politycznej.
O tym jak brak funduszy partyjnych może utrudnić prowadzenie kampanii boleśnie przekonał się 15 lat temu prof. Zbigniew Religa. Wybitny kardiochirurg zachęcony wysoką pozycją w rankingach społecznego zaufania ogłosił start w wyborach prezydenckich wiosną 2005 roku. Pierwsze sondaże dawały mu spore szanse na wejście do II tury głosowania. Szybko okazało się, że wielomiesięczna kampania kandydata bez zaplecza partyjnego i finansowego nie ma szans powodzenia. Po załamaniu sondaży i wyczerpaniu środków na kampanię Religa wycofał się z walki o prezydenturę i poparł Donalda Tuska.