Ikea we Francji szpiegowała swoich pracowników. Klientów również
Z tego artykułu dowiesz się:
W jaki sposób Ikea śledziła pracowników
Kto odpowie za całą sytuację
Jakie dane o pracownikachj zbierała francuska Ikea
Ikea szpieguje klientów
Byli kierownicy Ikei stanęli 22 marca przed sądem oskarżeni o zlecanie nielegalnego szpiegowania firmy. Pierwszego dnia procesu sędzia śledczy opisał „system szpiegowski”, dzięki któremu szwedzka firma mogła inwigilować klientów i pracowników sklepu we Francji.
Jean-Francois Paris, były dyrektor działu zarządzania ryzykiem miał wysyłać do firmy detektywistycznej prośby o udzielenie informacji dotyczących stylu życia i niekaralności pracowników firmy i kandydatów na ich stanowisko.
Informacje miały przypływać do firmy od 2002 roku. Powierzone zadanie miało być realizowane przez Jean-Pierre’a Foures’a, byłego pracownika wywiadu, który od 1990 do 2011 roku prowadził firmę detektywistyczną „Eirpace”.
Ikea sprawdziła 330 pracowników
Według relacji „Le Monde” nielegalnie prześwietlono aż 330 pracowników firmy, jednak prawdopodobnie nadużyć było jeszcze więcej. Uzyskane dane miały pochodzić m.in. z tzw. akt STIC, czyli akt karnych, do których wgląd ma tylko policja.
Foures tłumaczył jednak w sądzie, że nigdy nie korzystał z policyjnych akt. Przekonywał, że jedynymi z jego źródeł informacji były te ogólnie dostępne. Wśród nich wymieniał przede wszystkim internet i portale społecznościowe.
- Musieliśmy wykazać się wyobraźnią i pomysłowością - powiedział i dodał też, że jego pracownicy szukali informacji w wyszukiwarce Google, prasie zagranicznej, czy na Instagramie.
Paris przyznał, że na tego typu praktyki przeznaczono ogromną sumę pieniędzy - 530 - 630 tys. euro rocznie, co w przeliczeniu na naszą polską walutę daje od 2,5 mln zł do aż niemal 3 mln złotych.
Podczas śledztwa wyszło na jaw także to, że Foures jest ojcem chrzestnym córki jednego z policjantów, który korzystał z wglądu do akt pracowników Ikea France. W związku ze sprawą przed sądem mają stanąć jeszcze inni dyrektorzy francuskiej Ikei.
Sklepowi grozi kara wysokości 3,75 mln euro (prawie 17,4 mln zł) i wypłata odszkodowań z powództwa cywilnego wniesionego przez związki zawodowe i 74 pracowników, podaje PAP.