Inna cena w sklepie przy kasie, inna na półce. Co robić? Przepisy mówią jasno
Nie jest żadną tajemnicą, że ceny towarów i usług co jakiś czas ulegają zmianie, choć przy obecnej inflacji zdarza się to dość często. Sklepy chętnie stosują różne promocje, by przyciągnąć do siebie klientów, zwłaszcza że regularne, nawet niewielkie oszczędności na prostych wydatkach mogą się przełożyć, w ujęciu długofalowym, na niemałą sumę. Co jednak, gdy przy kasie orientujemy się, że produkt nie kosztuje tyle, ile widniało na etykiecie umieszczonej na sklepowej półce? Wyjaśniamy poniżej.
Półkowa cena inna niż na kasie. Ten problem spotkał wielu Polaków
Taki scenariusz przydarzył się zapewne wielu osobom – atrakcyjna cena na sklepowej półce sprawia, że pakujemy towar do koszyka, a przy kasie czeka nas niemiła niespodzianka, bo trzeba wyłożyć więcej. Niektórzy machną wówczas ręką i po prostu uregulują rachunek, by nie marnować czasu na dochodzenie sprawiedliwości w postaci, chociażby nieskutecznej wymiany zdań z kasjerem. Tymczasem okazuje się, że w takiej sytuacji racja będzie po stronie klienta.
Półkowa cena inna niż na kasie. Prawo jest po stronie klienta
W przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar lub usługę konsument ma prawo do żądania sprzedaży towaru lub usługi po cenie dla niego najkorzystniejszej. Oznacza to, że konsument, który stwierdzi, że cena w kasie jest wyższa od ceny na wywieszce, może żądać sprzedaży towaru po cenie dla niego korzystniejszej – informuje Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Warszawie na łamach serwisu Rzeczpospolita.
Art. 543 Kodeksu Cywilnego wskazuje, że “Wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży”. W praktyce oznacza to, że jeśli do naszego koszyka wrzuciliśmy produkt, przy którym było napisane, że kosztuje 5 zł, a przy kasie zobaczyliśmy 6 zł, to obowiązuje nas niższa cena i to nawet wtedy, gdy promocja na dany towar już się zakończyła.
Kara za mylące oznaczanie cen może być bardzo dotkliwa
Przekonał się o tym właściciel sieci sklepów Biedronka, na którego trzy lata temu UOKiK nałożył karę w wys. 115 mln zł właśnie za wprowadzające w błąd oznaczenia na sklepowych półkach. Decyzję tę podtrzymał w tym roku Sąd Apelacyjny. Spostrzegawczy klienci zapewne zauważyli, że na tablicy informacyjnej oraz przy wszystkich kasach w Biedronce pojawiły się komunikaty o następującej treści: "Szanowny Kliencie, w przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar konsument ma prawo do żądania sprzedaży towaru po cenie dla niego najkorzystniejszej (art. 5 ustawy z dnia 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług)”. Taka wiadomość musi wisieć w widocznych miejscach sklepu przez okres trzech lat od dnia uprawomocnienia się decyzji.