Powtórka z rozrywki. Pierwsze państwo wprowadza drugi ścisły lockdown
Lockdown w Izraelu
Prezydent Izraela Benjamin Netanjahu podjął decyzję o ponownym wprowadzeniu lockdownu w państwie. Po licznych falach protestów, które miały miejsce w ostatnim czasie w Izraelu, liczba zachorowań gwałtownie wzrosła - do 4000 przypadków dziennie.
Data wprowadzenia nowych, bardzo restrykcyjnych obostrzeń jest tak samo bolesna dla Izraelczyków, co kluczowa, by zatrzymać stale rosnącą liczbę zakażeń. Od piątku, czyli w dzień poprzedzający święto Rosz Haszana - judaistyczny Nowy Rok w Izraelu zamknięte zostaną szkoły, centra handlowe, hotele i restauracje. Zakupy będzie można zrobić jedynie w aptekach i supermarketach. Zezwolono na pracę w biurach i urzędach, o ile nie dochodzi w nich do bezpośredniego kontaktu z klientem.
W pomieszczeniach nie będzie mogło przebywać więcej niż 10 osób, a na zewnątrz gromadzić się będą mogły maksymalnie 20-osobowe grupy. Izraelczycy nie będą mogli oddalać się na dystanse większe niż 500 metrów od domu, chyba że dojeżdżają do pracy.
Prezydent Izraela w obliczu ostrej krytyki
Przed decyzją o wprowadzeniu ponownego lockdownu przez Izrael przeszła fala protestów. Izraelczycy protestowali przeciwko urzędującemu prezydentowi w związku z działaniami podejmowanymi w czasie epidemii i faktem, że Binjamin Netanjahu jest w tej chwili sądzony za korupcję, podaje The Guardian.
DZISIAJ W GRZEJE: 1. Wchodzi kolejna opłata. Rachunki w górę o 130 zł 2. Afera mięsna w Biedronce. Para natychmiast zgłosiła sprawę, gdy odkryła, co znajduje się w opakowaniu
Z początku chwalono decyzje izraelskiego rządu o szybkim wprowadzeniu pierwszego lockdownu, jednak później ostro skrytykowano go za zbyt gwałtowne i szybkie odmrażanie gospodarki. Według izraelskiego ministerstwa finansów nowy lockdown znacznie obciąży państwowy budżet. Na ten cel planuje się przeznaczyć ponad 6,5 mld szekli, czyli ok. 7 mld zł.
Wiem, że podejmowane kroki to wysoka cena dla nas wszystkich - przyznał Netanjahu - nie będą to święta jakie do tej pory znaliśmy. Z pewnością nie uda nam się świętować z naszymi dalszymi rodzinami - dodał.
Decyzja prezydenta Izraela spotkała się ze sprzeciwem ze strony ministra ds. mieszkalnictwa, Yaakova Litzmana, byłego ministra zdrowia, który w niedzielę złożył rezygnację. Lider ultraortodoksyjnej partii potępił wprowadzanie tak restrykcyjnych obostrzeń w trakcie świąt.
Pracownicy sektoru usług, m.in. właściciele firm, czy restauratorzy zapowiadają, że zignorują rządowe zasady lub całkowicie zbankrutują.