Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Kupił karkówkę z dziwną kulą w środku. Prawda wywołuje mdłości
Przemysław Terlecki
Przemysław Terlecki 21.09.2019 02:00

Kupił karkówkę z dziwną kulą w środku. Prawda wywołuje mdłości

biznes-info-640x433
Biznesinfo.pl

Karkówka, którą kupił bydgoszczanin, nigdy nie powinna trafić do sprzedaży. Niestety, była dostępna do nabycia w sklepie "Twój Market" na bydgoskim Fordonie i to właśnie tam, zgodnie z doniesieniami Gazety Pomorskiej, kupił ją mężczyzna. Kiedy jednak przyszedł do domu i zaczął porcjować kupione mięso, niemile się zaskoczył. W mięsie znalazł bowiem dziwną kulę, która pękła po przecięciu.

Jak relacjonował Pomorskiej, dzwonił do sanepidu, a ten odsyłał go do lekarza weterynarii. Weterynarz skierował mężczyznę z powrotem do sanepidu. W takiej matni klient zdecydował się jednak na zwrócenie mięsa do sklepu, co okazało się najlepszym z wyborów. Otrzymał bowiem zwrot pieniędzy, a mięso zostało odebrane. Także przy kasie dowiedział się od ekspedientki, że jego znalezisko w mięsie to "ropień lub rak". 

Karkówka z kulą w środku. Prawda przyprawia o mdłości

 - Zadzwoniłem do sanepidu, gdzie usłyszałem, że skoro mięso nie śmierdzi, to nie jest ich sprawa. Odesłano mnie lekarza weterynarii. Z kolei weterynaria skierowała mnie z powrotem do sanepidu. (...) Mięso oddałem do sklepu, złożyłem reklamację i otrzymałem zwrot gotówki. Zapytałem ekspedientkę, co to może być tak obrzydliwego w mięsie, a ona stwierdziła, że "może ropień lub rak". Niewiarygodne! - cytuje mężczyznę Gazeta Pomorska.

Pomorska zaczęła badać sprawę. Zwróciła się ponownie do bydgoskiego sanepidu, który w końcu odpowiedział na pytania gazety. Komunikat pochodzący z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Bydgoszczy potwierdził wcześniejsze słowa ekspedientki przyjmującej mięso od bydgoszczanina. Okazało sie, że "wewnątrz struktury mięśnia widoczna była ropna zmiana, która ujawniła się podczas podziału mięsa dokonanego przez klienta w domu".

Nie sposób całkowicie wyeliminować takie incydenty

Sprawę skomentował także producent mięsa, Zakłady Mięsne Olewnik, który potwierdził, że zmiana wykryta przez mężczyznę w karkówce była niczym innym, jak ropniem. Zgodnie ze słowami Emilii Gąsiorowskiej, specjalistki ds. jakości w firmie Olewnik, "taka wada nie jest możliwa do wykrycia w trakcie procesu produkcyjnego, jest to wada ukryta, ma charakter incydentalny". Oznacza to więc, że podobna sytuacja mogła zdarzyć się w każdym innym zakładzie mięsnym, a wykrycie jej miejsce ma dopiero u klienta, który wadliwe mięso zacznie kroić.

Prawda na temat tego typu zdarzeń jest więc dość brutalna. Optymizmem nie napawa bowiem wizja tego, iż możemy kupić mięso - czy to karkówka, łopatka, schab czy cokolwiek innego - z "niespodzianką" i nawet o tym nie wiedzieć. Niemiłe i wywołujące mdłości zaskoczenie miejsce ma dopiero w domu, a za całe zajście nie sposób nikogo winić, ponieważ nawet producenci nie mają takich możliwości, by całkowicie usunąć z produkcji tego typu partie mięsa.