Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Handel > Klienci Lidla nie będą zadowoleni. Sieć po cichu zmienia zasady wielkiej promocji
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 12.03.2025 12:52

Klienci Lidla nie będą zadowoleni. Sieć po cichu zmienia zasady wielkiej promocji

Koszyk, lidl
fot. Shutterstock

Największe sieci sklepów w Polsce nieprzerwanie próbują udowodnić, że to właśnie w ich sklepach można zaoszczędzić najwięcej. Jednym z efektywnych sposobów na jednoczesną aktywizację sprzedaży i ograniczenie marnowania żywności jest obniżanie cen produktów z krótkim terminem ważności. Lidl, dotąd hojnie oferujący rabaty sięgające nawet 70 procent, nagle zmienił warunki promocji. Niemal natychmiast przez Internet przetoczyła się fala krytyki. Gdzie tkwi haczyk?

Lidl chce przekonać klientów do zmiany nawyków

Nie ustaje wojna cenowa prowadzona przez działające w Polsce dyskonty. Firmy wprost przekrzykują się w reklamach czy SMS-ach wysyłanych klientom zarejestrowanym w ich programie lojalnościowym, że to ich sieć jest tańsza. Przy tak zaciętej walce o wpływy (prawie) wszystkie chwyty są dozwolone — giganci posuwają się do wytykania błędów w koszyku zakupowym konkurencji czy rozklejania banerów atakujących rywala. W rezultacie może to prowadzić do zniechęcenia do marki, produktu lub usługi, czyli przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.

Tymczasem rabaty procentowe to najpopularniejsza forma promocji, a klienci często są bardziej skłonni do zakupu, gdy widzą zniżkę, która może wynosić 10, 20, a nawet 50 procent. Z okazji jubileuszu na 30-lecie firmy portugalski dyskont Jerónimo Martins obniża ceny regularne kolejnych produktów. Na ten ruch dłużny nie pozostaje Lidl, który również przecenia artykuły i sukcesywnie poszerza ofertę m.in. o towar z kategorii premium w atrakcyjnych cenach. 

Czytaj więcej: W Lidlu już się zaczęło. Dyskont puścił oko do miłośników roślin, nic tak szybko nie znika z półek

Kolejnym elementem strategii niemieckich dyskontów jest wprowadzanie akcji promocyjnych, którymi objęte są produkty z krótkim terminem przydatności lub posiadające defekty, które nie wpływają na ich jakość. Dotychczas w sklepach Lidl przeceny w ramach inicjatywy “Kupuję, nie marnuję” sięgały nawet 70 proc., co spotykało się z pozytywnym odbiorem klientów. Jednak nieoczekiwanie sieć postanowiła wprowadzić nowe reguły, które spotkały się z chłodną reakcją zarówno stałych, jak i nowych konsumentów.

Patryk Wołosz, Donald Trump
Szykują się na najgorsze. Miliony na budowę schronów w Polsce
W Lidlu zacznie się już w czwartek. Owoce i warzywa kupisz za półdarmo Nawet 1636 zł od ZUS. Wypłaty rozpoczną się już 1 kwietnia

Lidl obniża ceny o tej godzinie. Niewielu klientów wie o specjalnej akcji

Program pilotażowy „Kupuję, nie marnuję” ruszył wiosną 2020 roku i swojej rozszerzonej formie trwa do dziś. Dzięki niemu klienci po godzinie 21 mogą kupować w niższych cenach mięso, drób, ryby, produkty chłodnicze oraz wybrane artykuły suche, takie jak pakowane pieczywo czy ciasta, których termin ważności zbliża się do końca. 

Niektóre produkty z oferty „Piekarnia w sercu Lidla” są dostępne z 50-procentowym rabatem. Każdego dnia taniej można kupić słodkie i słone przekąski, a w soboty przed niedzielami niehandlowymi oraz w dni poprzedzające święta obniżane są ceny chlebów, bułek i bagietek.

Czytaj więcej: Nowe kary za marnowanie żywności. Wzrosną pięciokrotnie, a to nie koniec

Jak wyjaśnia Aleksandra Robaszkiewicz, pełniąca do 2024 roku funkcję Head of Corporate Communication w Lidl Polska, inicjatywa opiera się na regularnej kontroli terminów przez pracowników sklepów. Produkty, które nadal są pełnowartościowe, lecz mają krótki czas przydatności, trafiają do sprzedaży ze specjalną zniżką.

Projekt ma na celu edukowanie klientów i uświadamianie im, że tego rodzaju produkty nadal mogą być z powodzeniem wykorzystywane w kuchni. Jednak ostatnio kupujący zaczęli uważniej analizować swoje paragony. Kontrowersje budzą tzw. pomarańczowe cenówki – oznaczenia przecenionych produktów, na których trudno znaleźć rabaty sięgające 50 procent. Klienci szybko dostrzegli, że nowe zasady nie zawsze są dla nich korzystne, co wywołało falę negatywnych reakcji.

Lidl, rabat
fot. Ewa Matysiak/Biznesinfo.pl

Już nie 70 procent. O ile przeceniana jest niesprzedana żywność w Lidlu?

Do tej pory „niedoskonałe” owoce i warzywa oraz produkty z krótkim terminem ważności mogły być przecenione nawet o 50 procent. Jednak sieć zmieniła zasady, w wielu przypadkach redukując rabat do 25 procent. Internauci na forach krytykują tę decyzję, nazywając ją „nietrafioną” i podkreślając, że mniejsze zniżki nie zachęcają do zakupów. W efekcie oferta straciła na atrakcyjności i może jedynie nasilić problem, któremu Lidl chciał przeciwdziałać.

Czytaj więcej: Unia Europejska znowu miesza przy żywności. Tych owoców i warzyw już nie kupisz w sklepie

Jak przytacza “Fakt”, niektórzy klienci zauważyli, że wysokość rabatu może być uzależniona od liczby dni pozostałych do końca terminu ważności produktu. „Jeśli data przydatności upływa następnego dnia, zniżka wynosi nadal 50 procent. Gdy do końca pozostają trzy dni, rabat to 25 procent” – informuje jeden z internautów. Jednak inni zwracają uwagę, że zasady wymagają ujednolicenia. 

Lidl, rabat
fot. Ewa Matysiak/Biznesinfo.pl
Lidl, rabat
fot. Ewa Matysiak/Biznesinfo.pl

Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, co roku na świecie marnuje się około 1,3 miliarda ton żywności nadającej się do spożycia, co stanowi niemal jedną trzecią globalnej produkcji jedzenia. Problem ten dotyczy również Polski – badania przeprowadzone przez IOŚ-PIB i SGGW wykazały, że rocznie wyrzuca się około 4,8 miliona ton żywności, z czego aż 60% pochodzi od konsumentów. Oznacza to, że w każdej sekundzie do domowych śmietników trafia 92 kilogramy jedzenia.

Chociaż duże sieci handlowe dostrzegają skalę tego zjawiska, a inflacja nieco spowolniła ten trend, nowe zasady promocji, zamiast ograniczyć marnowanie żywności, mogą jedynie przyspieszyć jej wyrzucanie.