Kobieta zapłaciła za zakupy i wyszła. Do Biedronki wezwano policję
W jednym ze sklepów sieci Biedronka doszło do niezręcznej sytuacji. Kobieta korzystała z kasy samoobsługowej. Urządzenie popełniło błąd. Do marketu wezwano policję.
Pomyłka kasy samoobsługowej
O przykrej sytuacji w sklepie mówił mąż klientki w rozmowie z portalem Bezprawnik.
Klientka skasowała zakupy na kasie samoobsługowej. Wśród zakupów znalazł się czteropak piwa bezalkoholowego. Podczas kasowania wszystko działało bez problemu. Kiedy kobieta wyszła ze sklepu, ochroniarz wybiegł za nią i poprosił o paragon.
Okazało się, że czytnik policzył pojedyncze piwo, a nie czteropak. Kobieta chciała załatwić sprawę pokojowo i po prostu zapłacić różnicę.
Dodatkowe funkcje kas samoobsługowych w Biedronce. Możesz zaoszczędzić pieniądzePolicję wezwano i odwołano
Mimo to ochroniarz zaprosił kobietę na zaplecze, a kierowniczka sklepu wezwała policję.
Klientka zadzwoniła do męża, a ten przyjechał z dwumiesięcznym niemowlakiem na ręku. Tłumaczył obsłudze, że doszło do błędu na kasie i zagroził, że poinformuje media o sprawie. Wtedy kierowniczka sklepu postanowiła odwołać policję.
Z relacji mężczyzny wynika, że w sumie spędzili na zapleczu sklepu 45 minut.
Stanowisko Biedronki
Stosunkowo szybko do sytuacji odniosła się Biedronka.
"Otrzymaliśmy zgłoszenie w tej sprawie do naszego Biura Obsługi Klienta i zweryfikowaliśmy je po naszej stronie. W związku z tym, przeprosiliśmy klienta, którego żona była uczestniczką tej przykrej sytuacji. Co więcej zaproponowaliśmy spotkanie, by jeszcze raz, osobiście złożyć przeprosiny za to zdarzenie. Nie powinno do niej dojść, a nasz personel zostanie ponownie poinstruowany jak postępować w takich przypadkach, w duchu empatii. Sprawdzimy również tę konkretną transakcję w naszych systemach, by zminimalizować ryzyko takich błędów na przyszłość" - czytamy w oświadczeniu wysłanym do redakcji portalu bezprawnik.pl.