Komputer do poważnej pracy z Androidem zamiast Windowsa – czy to się w ogóle może udać?
Android to dziś najpopularniejszy system operacyjny na świecie. Znajdziemy go w zasadzie na każdej klasie elektroniki użytkowej. Podobnie jak inne dystrybucje linuksowe, jedyną klasą sprzętu, której dotychczas nie podbił, są komputery osobiste i stacje robocze wykorzystywane do poważnej pracy. Ale to się może wkrótce zmienić za sprawą Lenovo.
Android trafi tam, gdzie go jeszcze nie było
Chiński producent ogłosił, że w przyszłym roku do sprzedaży trafią nowe urządzenia, na których zamiast Windowsa instalowany będzie Android. Nie chodzi jednak o mniej lub bardziej zaawansowane tablety czy urządzenia hybrydowe, lecz stacje robocze z rodziny ThinkCentre i ThinkEdge, a więc komputery znajdujące zastosowanie przede wszystkim w biznesie. Trudno powiedzieć, aby dotąd Android sprawdził się w takich scenariuszach, ale to nie zniechęca Lenovo.
Duży udział w przedsięwzięciu ma Esper Foundation, która od lat zajmuje się popularyzowaniem Androida w środowiskach, gdzie ma być on wykorzystywany do poważnej pracy. W ramach współpracy mają zostać wypracowane narzędzia, dzięki którym administratorzy będą mogli łatwo zarządzać flotą urządzeń z zainstalowanym Androidem, instalacjami, kontami, uprawnieniami etc. Ma się to odbywać w zakresie, który nie będzie odbiegał od tego, co dziś oferuje Windows, choć to akurat trudno sobie wyobrazić.
Na pierwszy ogień urządzenia All-in-One
Przyglądając się planom i deklaracjom duetu Lenovo/Esper trzeba przyznać, że nie robią rzeczy bezmyślnie. Nietrudno sobie przecież wyobrazić, że na dowolnym laptopie po prostu zainstalowano by system operacyjny rozwijany w ramach Android Open Source Project, uruchomiono tryb okienkowy, dorzucono nieco blotware, by w ogóle dało się nim zdalnie zarządzać, i gotowe. Ale nie w tym przypadku – tutaj działania są znacznie bardziej przemyślane.
Widać to już na przykładzie doboru urządzenia. Wybór padł na komputery klasy All-in-One, które jak ulał pasują do takich wdrożeń między innymi za sprawą tego, że zastosowane w nich duże ekrany bardzo często są dotykowe. W przypadku ThinkCentre M70a, czyli pierwszy AiO, na którym Lenovo chce zainstalować Androida, mowa o panelu dotykowym wielkości 21,5 cala. Nietrudno sobie wyobrazić, że taki komputer może znaleźć szerokie zastosowanie między innymi w obsłudze klienta.
Drugi aspekt to rzecz jasna oprogramowanie i nie chodzi tu tylko o systemy zarządzania dostarczane przez Esper. Podjęto bowiem decyzje, że na androidowe stacje robocze nie trafi najnowszy Android 14, lecz zamrożony i silnie zmodyfikowany Android 11, przeprojektowany tak, aby wygodnie było z niego korzystać na ThinkCentre. Lenovo zobowiązuje się także do udostępniania kwartalnych aktualizacji bezpieczeństwa przynajmniej przez trzy lata po premierze.
Prawo do naprawiania przynosi rezultaty
To nie jedynie ciekawe ogłoszenie Lenovo w ostatnim czasie. Chiński producent zaczął także na poważnie podchodzić do kwestii trwałości urządzeń i tzw. right to repair, prawa do naprawy. Ruchy na rzecz right to repair zwalczają popularne wśród producentów elektroniki użytkowej praktyki mające uniemożliwić użytkownikom samodzielne naprawy. Sprzeciwiają się takiemu podejściu, w którym w razie awarii urządzenia prawo do naprawy ma wyłącznie serwis, a gdy gwarancja się skończy, to pozostaje kupić nowe urządzenie.
Wychodząc naprzeciw tym postulatom, Lenovo zadeklarowało, że do 2025 roku aż 80% wszystkich urządzeń Lenovo trafiających na rynek będzie skonstruowanych tak, aby możliwe było samodzielne dokonywanie napraw przez użytkowników. Zarówno dyski, jak i akumulatory oraz inne komponenty będą montowane bezklejowo, tak aby można je było względnie łatwo wymienić bez konieczności udawania się do specjalisty.