Koniec darmowych parkingów w weekendy. Ten przywilej zniknie po 39 latach
Opłata za miejsce parkingowe w SPP - Strefach Płatnego Parkowania w Polsce oparta jest na jednej ustawie. Powstała w 1985 r., czyli jest starsza, niż nasza demokracja. Interpretacja zaledwie kilku słów przyczyniła się do szeregu wyroków i sporów prawnych. Tym razem, ziemia zatrzęsła się w Sopocie, ale wiele wskazuje na to, że ostateczny rozwód z ponad 39-letnią tradycją dotknie większych obszarów Polski.
Koniec z darmowymi weekendami na parkingach. Trzęsienie ziemi po 39 latach
SPP, czyli Strefy Płatnego Parkowania ustalają, w drodze uchwał, poszczególne gminy, czyli jednostki samorządu terytorialnego (JST). Precyzję i ramy tych uchwał skrupulatnie opisuje ustawa z 1985 r. (21 marca): o drogach publicznych. Podstawową zasadą ustawy, sformułowaną w Art. 13 b, jest ta, traktująca o zakresie czasowym obowiązywania stref płatnego parkowania:
Opłatę pobiera się za postój pojazdów w wyznaczonym miejscu, w określone dni robocze, w określonych godzinach, lub całodobowo.
Zwrot “dni robocze” użyty w dokumencie przysporzył szeregu kłopotów prawnych; dość przypomnieć, że w 2018 r. prokuratorzy przeanalizowali ponad 350 uchwał poszczególnych rad gmin, kwestionując ponad 150 z nich. Miasta pobierały opłaty w soboty. A te, w myśl oceny Naczelnego Sądu Administracyjnego - nie są dniami roboczymi. Zaskoczeni? Tak, konieczne jest tu wprowadzenie jednej zmiennej; kiedy ustawa powstawała, w 1985 r., sobota… nie była jeszcze dniem wolnym. Zaczęła dopiero w nowym ustroju, czyli po 1989 r.
Zobacz: Na lotnisku wyrzucamy do kosza miliony złotych. Jest sposób, oszczędzimy, ale “procedura jest długa”
Stoimy na czele katastrofy - to już "zanik polskiego narodu"Sopot chce kasować w soboty. Ale ustawa nie pozwala
Pierwsza, kluczowa dla tego kontekstu, zmiana przyszła w roku 2019. Wprowadzono wyjątek w postaci Śródmiejskiej Strefy Płatnego Parkowania, którą mogły od teraz powoływać miasta liczące powyżej 100 tys. mieszkańców (nowelizacja z 5 września), a w jej ramach możliwe stało się naliczanie opłat także w wekendy, nawet dni ustawowo wolne od pracy - niedziele. W 2023 r. głośno zrobiło się o kolejnych miastach, które tę regulację chciały wprowadzać u siebie w ramach kolejnych uchwał. Potrzebę poluzowania norm podnosiły miasta turystyczne, które w sezonie mierzą się z ponadnormatywnym obciążeniem infrastruktury.
Od lat o podobne rozwiązanie apeluje Sopot, mimo, że JST nie liczy koniecznych 100 tys. mieszkańców (niecałe 40 tys.). W sezonie letnim gmina sygnalizuje większą potrzebę rotacji samochodów, zwłaszcza w okolicach centrum. Opłaty, zgodnie z założeniami, taką rotację by wymusiły. Serwis miejski trojmiasto.pl podnosi, że temat wrócił po ostatnich wyborach parlamentarnych, kiedy były prezydent Sopotu - Jacek Karnowski - trafił do Sejmu. Zimą i wiosną br. sopoccy urzędnicy odbyli pierwsze spotkania z przedstawicielami rządu ws. zmian, które pozwoliłby powołać Śródmiejską Strefę Płatnego Parkowania także w Sopocie - i w konsekwencji liczyć kierowców w weekendy.
Nowe ustawa gotowa. Trwają konsultacje. Załapać chcą się też inne miasta z północy
Okazję wyczuły inne nadmorskie gminy, dlatego do wniosku Sopotu dołączył Związek Miast i Gmin Morskich, grupujący małe, nadbałtyckie miejscowości. Magdalena Czarzyńska-Jachim, nowa prezydentka Sopotu, przekazała, że projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy.
[…] był już opiniowany i parlamentarny zespół samorządowy złożył go do dalszych konsultacji - obecnie jest w trakcie uzgodnień międzyresortowych.
Dziś Sopot pobiera opłaty za parkowanie w dni powszednie (poniedziałek - piątek) do godz. 22.00 - choć to i tak dłużej, niż większość miast w Polsce: zwykle do 17.00 lub 20.00. Śródmiejską Strefę Płatnego Parkowania ma m.in. Wrocław, a od 2020 r. także Poznań.
We wrześniu 2018 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny opiniował już płatne soboty w nadmorskich gminach; m.in. na Helu, w Jastarni, Kosakowie czy Władysławowie. Wtedy gminy musiały się z koncepcji płatnych weekendów wycofać.