Koniec najpopularniejszej ulgi. Nowe opłaty za śmieci i tajemnicze prawo o czystości

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Anita Sowińska pisze o zmianie przepisów dotyczących metodologii wyliczania stawek za śmieci i ich ściągalności. Resort uszczelnia przepisy, eliminując najpopularniejszą w Polsce “ulgę” śmieciową.
Odpisywanie od podatku to nic. Najpopularniejszą ulgą w Polsce jest ta śmieciowa
Skala nieformalnej ulgi śmieciowej, z której z dużym prawdopodobieństwem skorzystał niemal każdy, jest niemożliwa do ustalenia z przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze polskie prawo, formalnie, wymaga od mieszkańców kraju meldunku. Formalnie - bowiem za jego brak, od 2013 r., nie grozi żadna kara, a samo prawo nie jest w żaden sposób kontrolowane. W praktyce więc, kilkakrotnie zmieniając miejsce zamieszkania zwykle nie aktualizujemy adresu meldunku, przez co tracą budżety miast, w których zamieszkujemy. To z uwagi na powód drugi: metodologię naliczania opłat za śmieci.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska otrzymało w tej sprawie liczne wnioski od samorządów, które kalkulując budżety, zwłaszcza w zestawieniu z rosnącymi kosztami odbioru śmieci, notują coraz większe “dziury”. Tracą np. te miasta, które agregują ruch akademicki; bowiem realnych mieszkańców mają więcej, niż tych zameldowanych. Podsekretarz Stanu w M. Klimatu Anita Sowińska zdradziła najnowsze planu resortu.
Rzadki moment na rynku nieruchomości. Ekspert: "Widać to w ofertach". Ale nie potrwa długoNowy mechanizm rozliczeń za śmieci. "Zwiększy skuteczność egzekwowania"
Problem, który opisaliśmy powyżej, został podniesiony w interpelacji dwóch posłanek KO: Joanny Frydrych i Doroty Marek. W lutym zwróciły się z pytaniami do resortu (interpelacja nr 8314), oceniając, że taki schemat opłacania wywozu odpadów komunalnych niesprawiedliwie obciąża tych mieszkańców, którzy uczniowie wywiązują się z (powszechnie nieprzestrzeganego) prawa.

Podsekretarz Stanu Sowińska odpowiedziała niedługo później (14 marca), deklarując, że Ministerstwo prowadzi prace nad powołaniem nowego przepisu, regulującego obowiązek opłacania wywozu odpadów komunalnych na bardziej szczelnych zasadach.
Projekt ustawy w tej sprawie ma pokazać delegacja “Zespołu doradczego do spraw systemowych rozwiązań w zakresie gospodarki odpadami”. To organ przewidziany rozporządzeniem resortu w listopadzie 2020 r., a powołany do życia we wrześniu 2024 r. W statucie ma m.in. “wypracowywanie rozwiązań mających na celu obniżenie kosztów funkcjonowania i usprawnienia gminnych systemów gospodarowania odpadami komunalnymi”. W sejmowych dokumentach sprawdzamy, że dużą częścią składu podmiotu są organizacje pozarządowe zrzeszające samorządowców, można się więc spodziewać prawa akcentującego maksymalizację zysków gmin - samorządy będą chciały uszczelnić system poboru opłat za wywóz śmieci.
Na tym forum analizowane są mechanizmy legislacyjne, które mogą zwiększyć skuteczność egzekwowania opłat oraz ograniczyć problem unikania ich przez część mieszkańców. Kwestia możliwości wykorzystywania danych z różnych baz/rejestrów omawiana była na posiedzeniach ww. Zespołu przy udziale przedstawicieli Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO). W ramach dalszych konsultacji z przedstawicielami UODO zostanie wypracowana propozycja przepisów do projektu ustawy, które umożliwią szczelniejszą weryfikację opłat naliczanych od liczby ludności.
W praktyce oznaczałoby to powołanie bazy danych, grupującej mieszkańców w sposób alternatywny do meldunku i na tej podstawie przeliczanie należnej wysokości opłaty za śmieci.
UWAGA: Spółdzielnie wysyłają Polakom dziwne rachunki. To poważny błąd w prawie [Tylko u nas]
Jak miasta ustalają opłaty za odbiór śmieci?
Obecnie gminy (JST), przez dwa podstawowe powody wymienione na początku, mają ograniczone kompetencje do egzekwowania opłat za odbiór śmieci. Co do zasady to samorządy, w drodze uchwały Rady Gminy, wybierają metody rozliczeń swoich mieszkańców, ale pula jest ograniczona - wybierają z tego, co przewiduje dla nich “ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”. Dlatego w zdecydowanej większości miast w Polsce za śmieci płacimy w przeliczeniu na liczbę osób zamieszkujących dany lokal mieszkalny.
W ustawie metodologia naliczania opłat stanowi zawsze iloczyn (do wyboru):
- liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość,
- (lub) ilości zużytej wody z danej nieruchomości,
- (lub) powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego w rozumieniu ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2023 r. poz. 682, z późn. zm.)
–
oraz stawki opłaty ustalonej na podstawie art. 6k uchwała rady gminy w sprawie opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi ust. 1.
Sowińska pisząc odpowiedź na poselską interpelacje wymienia jeszcze narzędzia interwencyjne gminy, które przewidują, że samorząd może wzywać do składania wyjaśnień (organ administracji może np. wezwać właściciela nieruchomości do przedstawienia dodatkowych dokumentów), wymagań przedłożenia np. umowy najmu czy wszczynać postepowania administracyjne. Wszystkie te metody miałyby blednąć przy nowym prawie, które opracowuje resort.
Tajemnicze “prace nad ustawą o zachowaniu czystości”
Podsekretarz, poza odpowiedzią o pracach w ramach zespołu, pisze też krótko o “nowelizacji przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”.
[…] obecnie projekt jest na etapie prac wewnątrzresortowych. Zakres zmian oraz przyjęte propozycje rozwiązań w projekcie będą dostępne po przekazaniu projektu do konsultacji publicznych, opiniowania i uzgodnień - czytamy.
To właśnie ustawa, która przewiduje dla samorządów wymienione wyżej metody ustalania cen za odbiór odpadów. Ale ustawa reguluje też szereg innych przepisów z pogranicza funkcjonowania w nieruchomościach spółdzielczych/wspólnotowych - jeden z istotnych braków w tej ustawie opisaliśmy niedawno TUTAJ: “To jest nie do zwalczenia”. Miasta się poddały, Kościół bezradny - na polskich emerytów nie działa nawet papież



































