Koniec z darmowym parkowaniem. Te miasta skasują Cię także w weekend
Nowelizacja ustawy o drogach publicznych otwiera drzwi do wprowadzenia płatnych stref parkowania w mniejszych miastach. Co to oznacza dla kierowców, mieszkańców i samorządów?
Nowe strefy parkowania. Przywilej dużych miast trafi do mniejszych. Co to oznacza w praktyce?
Projekt nowelizacji ustawy o drogach publicznych, zgłoszony przez posłów Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, zakłada możliwość tworzenia śródmiejskich stref płatnego parkowania w miejscowościach liczących mniej niż 100 tys. mieszkańców. To istotna zmiana, ponieważ do tej pory takie rozwiązanie było zarezerwowane dla większych ośrodków miejskich.
Samorządy zyskają nowe narzędzie do walki z problemami, które dotychczas kojarzono głównie z dużymi miastami. Mowa tu o korkach, zanieczyszczeniu powietrza i niekontrolowanym parkowaniu, które prowadzi do niszczenia zieleni i infrastruktury miejskiej.
Jak podkreślono w uzasadnieniu projektu:
Kierowcy w centrach miast wykorzystują do parkowania każdy wolny fragment przestrzeni, niszcząc przy tym zieleń miejską oraz uszkadzając niejednokrotnie zabytkową tkankę miejską. Tak duże natężenie ruchu to również istotne zanieczyszczenia środowiskowe, związane z emisją spalin samochodowych i hałasu.
Zmiana przepisów ma zatem działać na korzyść środowiska i przestrzeni miejskiej, a co z mieszkańcami? Projekt o tym nie wspomina, ale - co do zasady - największą różnicą pomiędzy zwykłą strefą płatnego parkowania, a śródmiejską (dotąd istniejącą tylko w największych miastach) jest fakt, że ta druga może pobierać opłaty przez 7 dni w tygodniu. Jeśli założenia projektu wejdą w życie, parkowanie w weekendy przestanie być darmowe.
Nie będzie więcej dodatkowych opłat? Hiszpania uderza w tanie linie lotnicze Nowe informacje o dopłatach do aut elektrycznych. Do Polaków trafią dziesiątki tysięcy złotychKorzyści dla budżetów, ale czy dla mieszkańców?
Nowelizacja otwiera drzwi do zwiększenia wpływów do lokalnych budżetów. Pieniądze pozyskane z opłat parkingowych mogłyby być przeznaczane na rozwój infrastruktury drogowej, inwestycje w transport publiczny czy poprawę jakości przestrzeni miejskiej. Dla samorządów jest to więc znacząca szansa na poprawę jakości życia mieszkańców.
Jednak krytycy projektu wskazują na kilka istotnych problemów. W mniejszych miastach samochód często bywa jedynym środkiem transportu, szczególnie tam, gdzie komunikacja publiczna jest słabo rozwinięta. Wprowadzenie opłat parkingowych może dodatkowo obciążyć budżety rodzin, dla których codzienne korzystanie z auta jest koniecznością. Dlatego kluczowe będzie odpowiednie dostosowanie przepisów do lokalnych realiów.
Ile zapłacimy za parkowanie? Maksymalne stawki nie zmienią się
Projekt nie wprowadza zmian w maksymalnych stawkach za parkowanie, które są regulowane przepisami ustawy o drogach publicznych. W 2024 roku wyniosą one:
- do 6,36 zł za godzinę w zwykłej strefie płatnego parkowania,
- do 19,09 zł za godzinę w śródmiejskiej strefie płatnego parkowania.
Wysokość opłat będzie ustalana indywidualnie przez rady gmin na wniosek władz lokalnych. Jednak już teraz pojawiają się pytania, czy takie stawki nie będą zbyt wysokie dla mieszkańców mniejszych miast, gdzie dochody są często niższe niż w dużych aglomeracjach.
Sukces nowych przepisów w dużej mierze zależy od modelu ich wdrożenia. Ważne, by pieniądze zebrane z opłat rzeczywiście były inwestowane w poprawę infrastruktury. Dla kierowców kluczowe będzie również zapewnienie alternatyw – od dobrze rozwiniętej komunikacji miejskiej po parkingi na obrzeżach miast.
Projekt jeszcze w czwartek (22.11) został skierowany do opinii Biura Legislacyjnego i Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu. W piątek został także skierowany do konsultacji społecznych, gdzie pozostanie do 22 grudnia.