Koniec z "panie Areczku". Słynny bohater memów idzie do sądu
W nadmorskich kurortach można znaleźć stoiska z magnesami, na których znajduje się słynny bohater memów pod hasłem “panie Areczku”. Sam Stanisław Derehajło zapowiedział, że rozpocznie kroki prawne przeciwko producentowi w związku z kradzieżą wizerunku, ponieważ nie wyrażał zgody na takie działania.
Magnesy z hasłem "panie Areczku"
Zdjęcie magnesów ze słynnym hasłem “panie Areczku” pojawiło się na magnesach sprzedawanych w nadmorskich kurortach. Można je dostać za 8 zł.
Źródło: Facebook, strona Mordor na Domaniewskiej
Jak dowiedział się “Kurier Poranny” sam bohater memów nie wyraził nigdy zgody na wykorzystywanie swojego wizerunku, a już tym bardziej na zarabianie na nim, w związku z czym zapowiedział podjęcie kroków prawnych.
"Rozmawiałem z prawnikami i zaczniemy kroki prawne przeciwko producentowi tych magnesów w związku z kradzieżą mego wizerunku. Ktoś przekroczył pewne normy i zarabia na moim wizerunku. Ja się na to nie godzę" - zaznaczył Derehajło w komentarzu dla pisma.
Memy z hasłem "panie Areczku"
Memów pod hasłem “panie Areczku” trudno nie kojarzyć. Zwykle dotyczą one zachowań “januszów biznesu” oraz relacji pracownik-szef, gdzie szef to stereotypowy “prywaciarz" dla którego idealny pracownik pracuje non stop, bez umowy, a najlepiej by było, gdyby w ogóle nie chorował i nie chciał otrzymywać wynagrodzenia.
Twarzą typowego szefa mimowolnie stał się Stanisław Derehajło. Memy te stały się popularne już kilka lat temu.
Kim jest Stanisław Derehajło
Stanisław Derehajło urodził się 23 marca 1972 roku w Bielsku Podlaskim. To były marszałek województwa podlaskiego. Wcześniej był również wójtem gminy Boćki ( woj.podlaskie). Od 2021 roku jest wiceprezesem Porozumienia, choć większość internautów kojarzy go raczej z memów niż z polityki.