Korea Północna tym razem naprawdę może upaść. Ekspert bezlitośnie ocenia nowy plan dyktatora

Korea Północna i jej pokaz siły

Korea Północna zorganizowała paradę wojskową w Pjongjangu. Na oczach tłumów widzów maszyny plujące pociskami i miotające rakiety przejechało paradnie na cześć wodza. A wszystko na kilka dni przed zaprzysiężeniem Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Zorganizowana w Korei Północnej parada wojskowa była pierwszą od października 2020 r. Wówczas obchodzono 75. lecie powstania rządzącej Partii Pracy Korei.

Korea Północna zaprezentowała "najpotężniejszą broń na świecie", czyli pocisk balistyczny, który budzi sprzeciw Stanów Zjednoczonych. Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej, zapowiedział dalsze zbrojenia kraju i powiększanie potencjału drzemiącego w tamtejszej armii.

- Musimy dalej wzmacniać odstraszanie nuklearne, a jednocześnie kontynuować starania na rzecz budowy najpotężniejszej siły militarnej - zapowiedział przywódca Korei Północnej.

Korea Północna zapowiada kolejne zbrojenia

Korea Północna nie ustępuje i wciąż uważa Stany Zjednoczone za swojego największego wroga. Kim Dzong Un w wygłoszonym przy okazji parady przemówieniu stwierdził, że polityka USA wobec Korei Północnej pozostanie taka sama. Niezależnie od tego, kto stanie na czele Białego Domu.

Przypomnijmy, że niedawno Kim Dzong Un zdradził, że otrzymał osobisty list od prezydenta Donalda Trumpa. Nie zdradził szczegółów jego treści, ale dodał, że jest ona doskonała i docenia starania prezydenta.

W Korei Północnej odbył się także VIII zjazd Partii Pracy Korei - informuje Onet. Podczas jego trwania Kim Dzong Un został wybrany na sekretarza generalnego partii. Wcześniej te stanowisko pełnił jego ojciec oraz dziadek. Eksperci oceniają, że to ma to wzmocnić autorytet przywódcy w Korei Północnej.

Niestety ale eksperci oceniają także, że obecnie Korea Północna boryka się z jednym z najtrudniejszych momentów w swojej historii. Pandemia koronawirusa, sankcje międzynarodowe, złe zarządzanie krajem, a także tajfuny przechodzące przez kraj przyczyniają się coraz bardziej narastających problemów, jakie ma kraj. Nie brak opinii, że "lepsza Korea" znajduje się na ostatniej prostej w swojej historii.

 - W mojej ocenie utrzymanie tego kursu w dłuższej perspektywie będzie zabójcze dla tego kraju. Po czasie głodu w latach 90. władze zrozumiały, że system redystrybucji państwowej nie działa i trzeba dawać ciche przyzwolenie na to, by ludzie dorabiali sobie na boku. Prawdopodobnie ciągle mają tego świadomość, ale w obecnych okolicznościach wysyłają sygnał, że nie będzie pogłębiania tego procesu - skomentował dr Oskar Pietrewicz w rozmowie z gazeta.pl.