Wzięli kredyt, teraz się sądzą. 88 proc. spraw z bankami wygrywają
Z tego artykułu dowiesz się:
Czego dotyczył przełomowy wyrok TSUE
Jaki procent umów sąd uznaje za nieważne
Na czyje wsparcie mogą liczyć kredytobiorcy
Najpierw kredyt, teraz proces
Niedawno pisaliśmy o rocznicy przełomowego wyroku jaki jesienią ubiegłego roku wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie państwa Dziubaków, polskiego małżeństwa, które zaciągnęło kredyt we frankach. Trybunał uznał, że znaczna część klauzul zawartych na kredyty w obcej walucie jest niezgodna z prawem i nakazał rozwiązanie umowy kredytowej.
Od tamtego czasu, jak informuje Polsat News frankowicze, którzy podejmują spór sądowy z bankami wygrywają 88 proc. spraw, co w oczywisty sposób zachęca innych kredytobiorców do procesowania się. Potwierdzają to kancelarie prawne specjalizujące się w pomocy frankowiczom.
- Liczba zleceń ze strony kredytobiorców rośnie z miesiąca na miesiąc. Tylko w październiku w sprawie umów w frankach kontaktowało się z nami dwa i pół razy więcej osób niż we wrześniu. Od czerwca mamy aż sześciokrotny wzrost zapytań w sprawie wsparcia frankowiczów w sporach z bankami. Kolejne miesiące przynoszą coraz więcej wygranych w sądach - mówi w rozmowie z Polsat News Piotr Maciągowski, prezes zarządu E-Kancelaria Grupa Prawno-Finansowa.
Znaczący wzrost liczby pozwów powoduje, że wydłuża się czas oczekiwania na rozprawę. W Sądzie Okręgowym w Warszawie, gdzie ze względu na siedziby banków składana jest większość pozwów, od momentu ich złożenia do rozprawy może minąć nawet dwa i pół roku.
Okazuje się, że korzystny dla frankowicza finał sprawy następuje już w momencie, gdy trafia ona do sądu pierwszej instancji, ale jak pokazuje praktyka kredytobiorca ma również duże szanse na wygraną, gdy któraś ze stron wniesie apelację i sprawa trafia do drugiej instancji.
Dla klientów jak zauważa Polsat News najważniejsza jest analiza umowy pod względem klauzul abuzywnych (niedozwolonych) wykonana przez profesjonalną kancelarią prawną. Owe klauzule zawiera wiele umów frankowych i jest to podstawa do założenia sprawy o unieważnienie kredytu. Okazuje się, że na tym etapie lub jeszcze przed nim warto zgłosić wniosek o zabezpieczenie roszczenia do czego podstawą prawną jest art. 755 Kodeksu postępowania cywilnego (mówi on o umożliwieniu unormowania praw i obowiązków kredytobiorcy na czas trwania sprawy sądowej).
Jeśli wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie oznacza to w praktyce odroczenie spłaty rat zobowiązania na okres procesu. Bank nie może w tym czasie wypowiedzieć umowy. Polsat News zauważa, że sądy przychylnie rozpatrują te wnioski, a ich złożenie wiąże się z niewielkim kosztem (100 zł).
Warto również podkreślić, że klientów w sporze z bankami wspierają Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (przygotowuje opinie w poszczególnych sprawach), a także Rzecznik Finansowy (opisujemy TUTAJ interwencję w sprawie słynnego kredytu hipotecznego „Alicja”).
Unieważnienie kredytu w ¾ spraw
Największym sukcesem kredytobiorców w sporze z bankiem jest całkowite unieważnienie kredytu. Umowa zostaje wówczas uznana za nieważną, zaś nieruchomość przestaje być zabezpieczeniem hipotecznym. Okazuje się, że taki wyrok zapada nawet w trzech czwartych spraw. Konsumenci jak zauważa Polsat News walczą również o „ofrankowanie” zobowiązania. Wówczas umowa kredytowa wciąż obowiązuje, ale nie ma w niej klauzul walutowych niekorzystnych dla klienta.