Złotówka leci na łeb na szyję. Problem polskiej waluty
Kurs złotego zbliża się do ważnej granicy
Kurs złotego wkroczył w negatywną tendencję już kilka dni temu. Polska waluta nie była tak słaba względem najważniejszych jednostek monetarnych od marca 2020 r., kiedy to świat pogrążył się w panice wobec nadejścia koronawirusa. Puls Biznesu podaje, że kurs złotego nieuchronnie zbliża się do wiosennego rekordu, gdy notowania EUR/PLN osiągnęły poziom 4,60. Obecnie kurs złotego oscyluje w okolicach 4,58.
Polski złoty traci również w stosunku do innych walut. - Notowania dolara w ekspresowym tempie wzrosły o 15 groszy [...], a frank był wczoraj najdroższy od maja - wyliczył Przemysław Kwiecień, główny ekonomista Domu Maklerskiego XTB. Według wyliczeń negatywna jest także relacja złotego do funta brytyjskiego - kurs zbliża się do granicy 5,00 (obecnie 4,98).
Polityczno-finansowe przyczyny fatalnego kursu złotego
Dynamiczne zmiany w kursie złotego są podyktowane żądaniami władzy Niemiec, która obecnie przewodzi Unii Europejskiej. Agencja Reuters podaje, że Niemcy domagają się uzależnienia wysokości unijnych funduszy odbudowy (750 mld euro) od przestrzegania praworządności przez poszczególne państwa członkowskie. W ocenie instytucji unijnych Polska ma z tym problem już od dłuższego czasu, stąd też osłabienie kursu złotego.
Według oficjalnych wyliczeń Komisji Europejskiej Polska otrzyma 18,9 mld euro na okres 2021-2022. W kolejnym roku Warszawa będzie mogła liczyć na dodatkowe 4,1 mld euro. Jednak ostateczna wysokość unijnego wsparcia ma być powiązana ze wskaźnikiem bezrobocia w Polsce.
Kurs złotego po raz kolejny ofiarą koronawirusa
Z kolei portal money.pl wśród przyczyn negatywnego kursu złotego wskazuje na pogarszającą się sytuację epidemiczną w Polsce. Eksperci twierdzą, że inwestorzy nie są chętni do podejmowania ryzyka z obawy przed gospodarczymi konsekwencjami gwałtownego wzrostu zachorowań nad Wisłą. W piątek 25 września padł rekord w liczbie nowych przypadków koronawirusa w Polsce - Ministerstwo Zdrowia odnotowało 1587 infekcji w ciągu doby. I zapowiada wprowadzenie nowych obostrzeń w strefach żółtych i czerwonych.
- To czego boją się rynki to nie same statystyki zachorowań, ale wynikające z nich restrykcje. Już teraz są one zaostrzane w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, choć na razie punktowo - tłumaczył ekspert XTB.