Bannery atakujące Lidla zawisły pod Warszawą. Jest komentarz niemieckiego dyskontu
Z tego artykułu dowiesz się:
Co było napisane na bannerach
Gdzie dokładnie powieszono bannery
Jak Lidl odniósł się do całej sprawy
Lidl bohaterem bannerów
Hasło #zostanwdomu to popularny hasztag używany na początku pandemii koronawirusa. Celebryci, ale także medycy wykorzystywali go do promowania izolacji domowej oraz dbania o zdrowie wtedy, gdy wirus był jeszcze większą niewiadomą niż obecnie. Hasztagu #zostanwdomu używały również agendy rządowe.
Okazuje się, że górnolotne hasło zostało użyte w kontekście Lidla. O bannerach z napisem "Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia. #zostanwdomu" pierwszy poinformował portal wiadomoscihandlowe.pl. Niecodzienny widok mogli ujrzeć mieszkańcy Piaseczna i okolic w poniedziałkowy poranek.
Portal ustalił, że za bannery nie odpowiada sieć Lidl, który sam jest zdziwiony zaistniałą sytuacją. Część pracowników Lidla zauważyła bannery w drodze do pracy.
Początkowo nie udało się ustalić tego, kto jest autorem niechlubnych bannerów względem Lidla. Niemiecki market wciąż zastanawia się w jaki sposób zareagować na billboardy, ale znalezienia rozwiązania nie ułatwia fakt niewiedzy komu Lidl zaszedł za skórę.
Lidl mówi o nieuczciwej konkurencji
"Bezpieczeństwo klientów oraz pracowników jest naszym najwyższym priorytetem i stale w naszej komunikacji społecznej propagujemy zachowanie najdalej idących standardów sanitarnych. [...] Przyjęte przez nas standardy sanitarne są znacznie dalej idące, aniżeli wymogi wynikające z aktualnie obowiązujących przepisów prawa" - tłumaczy sieć sklepów w komunikacie przesłanym portalowi wiadomoscihandlowe.pl.
Lidl uważa, że działania zaprezentowane z rana to przejaw nieuczciwej konkurencji oraz nietrafionych działań komunikacyjnych. Aktualnie sieć zastanawia się nad tym, jakie kroki w tej sprawie podjąć.
Sklep podkreśla, że "procedury Lidl Polska oraz działania anty-COVID19 są zgodne z wiedzą medyczną, rekomendacjami i wytycznymi WHO, GIS oraz Ministerstwa Zdrowia", a obiekty "spełniają najwyższe standardy w zakresie higieny i bezpieczeństwa".
Na ten moment sieć sklepów nie zdradza tego, czy po kilkunastu godzinach od zdarzenia udało się jej ustalić sprawcę. Nie mówi również o ewentualnych krokach prawnych.