Lidl zaatakowany bez pardonu przez sklep internetowy. Deli2.pl przyznało się do instalacji billboardu

Lidl i tajemnicze bannery

(https://www.biznesinfo.pl/w%20tej chwili trwa walka nie o klienta najuboższego, czy tego o najniższych dochodach, lecz takiego, którego dochody są już nieco wyższe. Najszybciej rosnącą grupą społeczną w Polsce jest w tej chwili klasa średnia plus. To ludzie, których stać już na zdrowsze jedzenie, wyszukane smaki. To są klienci, o których najmocniej zabiegają teraz wszystkie sieci, łącznie z nami.) zawisły w poniedziałkowy poranek na trasie między Warszawą a Piasecznem. "Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia" - głosiło umieszczone na nich hasło, które autorzy okrasili znanym hasztagiem #zostanwdomu. Wszak ten znany jest z pierwszej fali pandemii koronawirusa, gdy to używali go wszyscy - od agend rządowych, przez celebrytów, aż po zwykłych obywateli.

Portal wiadomoscihandlowe.pl ustalił, że nie zrobiła tego sieć Lidl. Sieć w komentarzu przesłanym do redakcji działania nazwała mianem nieuczciwej konkurencji oraz nietrafionym działaniem komunikacyjnym.

- Sprawa jest nam znana. Aktualnie podejmujemy odpowiednie działania wyjaśniające - powiedziała Aleksandra Robaszkiewicz, Head of Corporate Communications and CSR w Lidl Polska i dodała, że sklepy spełniają standardy bezpieczeństwa i higieny.

Finalnie sprawcę "afery bannerowej" udało się ustalić. Okazuje się, że to Deli2.pl, czyli sklep internetowy z artykułami spożywczymi stoi za tajemniczymi bannerami. Co skłoniło go do takich czynów?

- Inspiracją dla tej kampanii był sam Lidl. Żadna inna sieć nie zbudowała do tej pory swojego przekazu reklamowego, nadużywając tak mocno tematu troski o zdrowie klientów. Wypisałem sobie hasła reklamowe z ostatnich kampanii reklamowych Lidla: "Misja zdrowie. Staraj się unikać zatłoczonych miejsc", "Łączymy siły w walce o zdrowsze i dłuższe życie", "Podaruj zdrowie swoim najbliższym". I najważniejsze: "zamawiaj bezpiecznie i wygodnie". To ostatnie hasło dotyczy akurat sklepu internetowego Lidla z artykułami przemysłowymi. Tak silny nacisk na aspekt zdrowia klientów stawia tylko Lidl. Spodziewałem się więc, że raczej poprze naszą akcję - tłumaczy w rozmowie z wiadomoscihandlowe.pl prezes Tower Investments Bartosz Kazimierczuk, dlaczego to właśnie Lidl stał się bohaterem bannerów.

Deli2.pl tłumaczy czemu postawił na Lidla

Bartosz Kazimierczuk podkreślił, że do tej pory Lidl nie wystosował do Tower Investments żadnego pisma w tej sprawie, natomiast właściciele powierzchni billboardowych otrzymali pisma o usunięciu bannerów. - Dotarła do mnie kopia jednego z takich pism. To jest pismo bardzo jasno zastraszające te podmioty - mówi.

Prezes podkreśla, że akcja została przeprowadzona zgodnie z literą prawa, a to działania Lidla mogą ją nadszarpywać. Co więcej, z jego wypowiedzi wynika, że Tower Investments ma nadzieję na pozew ze strony Lidla, "ale również na wywołanie dyskusji na temat bezpiecznego robienia zakupów oraz zdrowego żywienia".

Deli2 jest autorem billboardów, ale Tower Invesments buduje obiekty handlowe, czy zarządza siecią parków handlowych Shopin. Jak podkreśla Kazimierczuk, w żadnej z lokalizacji parków handlowych Shopin nie mieści się Lidl oraz dodaje, że jego zdaniem jest to najlepsza sieć dyskontowa w Polsce. Skąd zatem takie kroki?

- W tej chwili trwa walka nie o klienta najuboższego, czy tego o najniższych dochodach, lecz takiego, którego dochody są już nieco wyższe. Najszybciej rosnącą grupą społeczną w Polsce jest w tej chwili klasa średnia plus. To ludzie, których stać już na zdrowsze jedzenie, wyszukane smaki. To są klienci, o których najmocniej zabiegają teraz wszystkie sieci, łącznie z nami - mówi. Co więcej, dodaje, że Lidl zachęcił Deli2.pl do kontynuowania w swoich reklamach tematu zdrowia.

Prezes Tower Investments nie chce zdradzać większych szczegółów dotyczących kampanii. Odpowiada tajemniczo, że jest ona wielowymiarowa i "być może zapukamy do Lidla ponownie z jakąś kampanią porównawczą".