500 zł mandatu podczas spaceru po lesie to nie wszystko. Czasem grozi także sąd
Mandat dla spacerowiczów
Mandat za przechadzanie się po lesie może dziwić, ale tak stanowią przepisy. Portal moto.pl podaje, że za złamanie konkretnych zasad spacerowania po lesie grozi wysoka kara pieniężna. Zwykłe spacerowanie po drogach użyteczności publicznej, pod warunkiem przestrzegania znaków, nie podlega karze finansowej. Sytuacja w lesie jest diametralnie inna.
Nie tylko ludzie, ale i pojazdy
Do lasu można wjechać jedynie na odpowiednio oznakowane drogi, choć pojazdy nie są w ogóle mile widziane na terenach zalesionych. Rozdział 5. Ustawy o lasach doprecyzowuje definicję "oznaczenia drogowego". Ma ono służyć wyznaczeniu konkretnego kierunku poruszania się przez las w stronę oddaloną o określoną odległość lokalizacji, co jest wskazane odpowiednim znakiem.
Na swojej stronie internetowej Lasy Państwowe podają, że szlabany i znaki zakazujące poruszania się po drogach leśnych nie są obligatoryjnie ustawiane w lasach, ponieważ ten zakaz wynika bezpośrednio z ustawy o lasach z 1991 r. i obowiązuje przez cały rok.
Chęć spędzenia czasu na łonie natury może zakończyć się przykrą niespodzianką, gdy na naszej drodze pojawią się strażnicy leśni. Również parkowanie w niedozwolonych obszarach lasu może skończyć się karą finansową. Zgodnie z przepisami każdy pojazd silnikowy - samochód, motocykl, skuter czy quad powinien być pozostawiony tylko w miejscu wyraźnie do tego przeznaczonym.
Wysokie kary, a nawet sąd
Za wjazd do lasu kierowca nie otrzyma punktów karnych, ale strażnik leśny dysponuje prawem nałożenia kary pieniężnej w wysokości od 20 zł do 500 zł. Praktyka wskazuje, że najczęściej przyznaje się grzywny najniższego rzędu z uwagi na brak wiedzy obywateli o zasadach poruszania się po lesie. Jednak gdy dojdzie do sporu między kierowcą a strażnikiem, kara bez wątpienia będzie wysoka.
Sąd grozi kierowcy w wypadku, gdy szkody przez niego wyrządzone są znacznych rozmiarów. Co zawiera się w tym sformułowaniu? Lasy Państwowe podają, że za "znaczną szkodę" uznaje się: kradzież drzewa, zniszczenie fragmentu lasu, budowli lub urządzenia. Taki występek kwalifikuje się do kary wyższej niż 500 zł - "strażnik składa wniosek do sądu o ukaranie i staje się oskarżycielem publicznym", dodaje moto.pl. Otrzymanie najdotkliwszej kary w postaci postępowania sądowego nie jest wcale takie trudne. Wystarczy, że pojazd porusza się poza drogami leśnymi po ściółce lub doświadcza wycieku - plama oleju napędowego bez wątpienia zostanie zinterpretowana przez straznika jako szkodliwa dla terenu leśnego.