Był, a jakby go nie było - czyli jak Marcinkiewicz przechytrzył komornika w Gdańsku
Kazimierz Marcinkiewicz, były polski premier, nie ma ostatnio lekko w życiu prywatnym. Jego była partnerka Izabela Olchowicz Marcinkiewicz oskarża notorycznie byłego polityka to, że ten nie wywiązuje się z płacenia jej alimentów. Sprawa nie kończy się jednak na oskarżeniach.
Była żona Kazimierza Marcinkiewicza żąda od niego wypłacenia zaległych alimentów w wysokości 100 tys. złotych. Sprawa jest do tego stopnia poważna dla byłego premiera, że zaczął już za nim ganiać komornik. Funkcjonariusz sądowy już raz dał się publicznie Marcinkiewiczowi we znaki. Było to w połowie czerwca podczas zawodów, kiedy to komornik próbował zająć rower Marcinkiewicza.
Kazimierz Marcinkiewicz przechytrzył komornika
Z racji tego nieprzyjemnego niewątpliwie incydentu, Kazimierz Marcinkiewicz zdecydował się najwyraźniej na mały fortel. Były premier w w niedzielę wystartował w Gdańsku w triathlonie - zawodach złożonych z biegu, pływania i jazdy na rowerze. Jednakże nie był wpisany na listę startową.
Możliwe, że był to sposób na przechytrzenie komornika, ten bowiem na starcie tym razem się nie pojawił. Kazimierz Marcinkiewicz mógł więc bez incydentów wziąć udział w zawodach. Sam były premier na 800 startujących zajął 568 miejsce, a w kategorii 60-latków zajął 11. miejsce na 14. zawodników.
Sprawa Marcinkiewicza wciąż jednak toczy się w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej. Łukasz Łapczyński, rzecznik tejże, przekazuje jednak, iż więcej informacji na jego temat podać nie może. Wiadomo jednak, że jeśli w końcu Kazimierz Marcinkiewicz nie zdecyduje się na uiszczenie alimentów na rzecz byłej żony, może go czekać nawet odsiadka.