Masowe zamieszki przeciwko imigrantom. "Wojna domowa jest nieunikniona"
Służby aresztowały już ponad 400 osób zaangażowanych w, okrzyknięte największymi od 13 lat, zamieszki, które w minionym tygodniu przetoczyły się przez dwa kraje i kilkanaście miast. Ruchy utożsamiane ze skrajną prawicą podpaliły kraj po fałszywej informacji, jakoby za zabójstwem trojga dzieci stał muzułmański imigrant. Do wybuchu politycznej i narodowej agresji odniosła się już ambasada rosyjska i Taylor Swift, która niedawno wyprzedała trzydniowe koncerty w Polsce.
Krwawe zamieszki w Wielkiej Brytanii. Skrajna prawica podpala Irlandię i Anglię
Zamieszki wybuchły 31 lipca, a ich przebieg i geograficzny zasięg szczegółowo katalogują krajowe media. Pierwszego dnia po zabójstwie w Southport (na północ od Liverpoolu) prawicowy tłum zgromadził się przy lokalnym meczecie. Doszło tam do pierwszych starć z policją i rozbojów - redakcja brytyjskiego Guardiana wspomina m.in. o splondrowanym sklepie. 50 policjantów zostało rannych. Następnego dnia zamieszki rozlały się już na Menchester, Londyn, Hartlepool i Aldershot, a do 4 sierpnia objęły Liverpool, Bristol, Hull, Rotherdam, Weymouth czy Middlesbrought, aż po Belfast w Irlandii (3 sierpnia).
Angielskie media, kojarzone z liberalną doktryną polityczno-społeczną, punktują, że do eskalacji zamieszek przyczyniły się znane osobistości, rozprzestrzeniające informację o rzekomym pochodzeniu zabójcy z Southport z 29 lipca. Mężczyznę błędnie utożsamiono z Ali-Al Shakatim, muzułmańskim imigrantem, który - według narracji skrajnej prawicy - miał przypłynąć na Wyspy z Francji. Dziś wiadomo, że zabójcą jest 17-letni Axel Raudakubana, urodzony w Wielkiej Brytanii.
Zobacz też: Krach w Japonii. Skutki dla polskiej giełdy będą opłakane
To najlepsze miasto do życia w Polsce. "Są na to twarde dane", nie chodzi o pieniądze. Wielu się oburzyZabójstwo w Anglii. Taylor Swift reaguje, Elon Musk zapowiada "wojnę domową"
Do zabójstwa doszło 29 lipca. Axel Raudakubana wtargnął do budynku, w którym kilkuletnie dziewczynki uczestniczyły w zajęciach tanecznych. Na miejscu zginęły Bebe King (6 ll.) i Elsie Dot Stancombe (7 l.). Następnego dnia w szpitalu zmarła jeszcze Alice Dasilva Aguiar (9 l.). Ośmioro pozostałych dzieci zostało poważnie rannych. Nie ustalono powodu ataku. Nastolatek został aresztowany. Brytyjski sąd zgodził się na publikowanie danych chłopaka, m.in. właśnie ze względu na przetaczające się przez kraj informacje, jakoby był imigrantem. Narrację tę podtrzymywali prawicowi publicyści i osoby publiczne, m.in. Andrew Tate. 4 sierpnia do sprawy odniósł się Elon Musk, przewidując “wojnę domową”, pod jednym z postów we własnym serwisie “X” obrazujących skalę zamieszek.
W związku z tym, że zajęcia dzieci odbywały się w akompaniamencie muzyki Taylor Swift, wokalistka odniosła się do wydarzeń w mediach społecznościowych. Na Instagramie napisała, że “to były tylko małe dzieci na zajęciach tanecznych”. Jej odpowiedź przekazała później telewizja CBS News.
Keir Stramer, Elon Musk i Tommy Robinson
Keir Stramer, nowy brytyjski premier, w poniedziałek (4 sierpnia) ostrzegał, że "każdy, kto podżega do przemocy w internecie" stawi czoła mocy angielskiego prawa. Rzecznik prasowy premiera odniósł się przy tym także do komentarza Muska i - siejącego dezinformację - prawicowego aktywisty Tommy'ego Robinsona, który “odegrał rolę w rozprzestrzenianiu się dezinformacji w sieci”.
Tymczasem premier Keir Stramer (były prokurator) w poniedziałkowy poranek przewodniczył nadzwyczajnemu spotkaniu z szefami policji i ministrami swojego rządu. Wcześniej wygłosił orędzie do narodu, w którym raz jeszcze przestrzegł uczestników zamieszek przed angażowaniem się w “skrajnie prawicową bandyterkę”. Stramer jest politykiem angielskiej lewicy (Partia Pracy). Kilka krajów, w tym Nigeria, Malezja i Indonezja, wydało ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa swoich obywateli w Wielkiej Brytanii z powodu zamieszek.
Rosyjska ambasada, ustami rzeczniczki Marii Zakharovej, skomentowała zamieszki z - właściwą dla Rosji - absurdalną estymą o tym, jakoby Rosja “wzywała Londyn do powstrzymania się od nieuzasadnionego lub nieproporcjonalnego użycia przemocy wobec protestujących i zapewnienie im wolności do zgromadzeń”.
“To nie protesty. To zorganizowany, brutalny bandytyzm" - mówi brytyjski premier w jednym z przemówień.
To nie koniec
Irlandzkie media relacjonują, że także na kolejne dni - najbliższy w środę 7 sierpnia - prawicowe ugrupowania planują kolejne ataki; do lokalnej policji spływają informacje o liście 36 celów. Mowa o ośrodkach imigracyjnych, kancelariach prawnych pomagających migrantom i schroniskach dla uchodźców. Brytyjski premier we wtorek (6 sierpnia) zwołał kolejne spotkanie reagowania kryzysowego (Cobra). Policja przygotowuje się na kolejną noc i dzień - wypełnione zamieszkami.