Są równi i równiejsi. Jak tarcza antykryzysowa krzywdzi matki i kobiety w ciąży
Tarcza antykryzysowa godzi w matki
Jak donosi bankier.pl, wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa zmiany w Kodeksie pracy mające usprawnić działanie przedsiębiorstw w warunkach kryzysowych i pomóc im odrobić poniesione w wyniku kwarantanny straty niosą z sobą także negatywne skutki dla części pracowników. Tarcza antykryzysowa godzi w matki korzystające z urlopu macierzyńskiego i kobiety w ciąży na zwolnieniach lekarskich. Wiąże się to ze zmianą w obliczaniu podstawy, w odniesieniu do której ustala się wysokość zasiłku macierzyńskiego lub chorobowego.
Dotychczas wysokość takiego zasiłku równa była średniej zarobków z ostatnich 12 przepracowanych miesięcy. Jednak w związku z pandemią koronawirusa przyzwolono firmom na obniżki pensji sięgające od 20 do 50% w przypadku spadku dochodów przedsiębiorstwa, który da się powiązać z warunkami pracy zmienionymi np. w wyniku kwarantanny i lockdownu. A to - jak wskazuje bankier.pl - ma poważne konsekwencje dla matek i kobiet w ciąży.
Jeśli w wyniku pandemii doszło w firmie do zmiany czasu pracy, podstawą obliczania zasiłku przyznanego w związku z niezdolnością do pracy powstałą w tym samym miesiącu nie jest już średnia pensji z ostatniego roku, lecz pensja, jaka byłaby wypłacana na nowych warunkach. "Jeśli pracownica, której zmieniono wymiar czasu pracy z całego etatu na 3/4, urodziła dziecko w miesiącu, w którym nastąpiła zmiana wymiaru czasu lub w kolejnych, otrzyma wynagrodzenie ustalone dla 3/4 etatu" - tłumaczy bankier.pl.
Matki i kobiety w ciąży razem przeciw tarczy
W wyniku zmian w Kodeksie pracy wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa kobiety w ciąży i matki na urlopie macierzyńskim otrzymują więc często zasiłki o wiele mniejsze od tych, jakich mogłyby spodziewać się przed kryzysem. Jak podaje portal bankier.pl, pozostawione samym sobie kobiety, których dotknęły nowe regulacje, jednoczą się w mediach społecznościowych, gdzie opisują swoje fatalne położenie. Szczególnie bulwersujący są przypadki, w których ze względu na nowe regulacje kobiety otrzymują pomniejszony zasiłek nawet po przywróceniu pełnych etatów i pensji przez jej firmę, z tego powodu, że przeszła na zwolnienie chorobowe lub urlop macierzyński np. w ostatnim miesiącu obowiązywania zredukowanego etatu.
Portal bankier.pl przywołuje opisany w mediach społecznościowych przypadek kobiety przebywającej od grudnia 2019 na zwolnieniu lekarskim z powodu zagrożenia ciąży, której firma w kwietniu obcięła etaty o 20% i obniżyła pensje do najniższej krajowej w celu otrzymania dofinansowania z tarczy antykryzysowej. Kobieta urodziła dziecko w czerwcu, a od lipca pełny wymiar pracy i wynagrodzenia został przywrócony.
Jednak przyznany młodej matce w lipcu zasiłek macierzyński jest zredukowany, jako że obliczono go w oparciu o podstawę w wysokości najniższej krajowej. Jak wylicza bankier.pl, finalnie kobieta otrzymuje zasiłek w wysokości 80% (ze względu na redukcję etatu) z 80% najniższej krajowej (procent wynagrodzenia wypłacany jeśli urlop macierzyński jest przedłużeniem zwolnienia lekarskiego z tytułu opieki nad dzieckiem), co daje 64% najniższej krajowej. Jak czytamy na portalu bankier.pl, zmiany w Kodeksie pracy dotknęły bardzo wiele kobiet, a nie mając się do kogo zwrócić ze swymi problemami, utworzyły one grupę wsparcia w mediach społecznościowych.