Matura 2021 ze sporą zmianą. Część pytań będzie znana już przed egzaminem
Matura 2021
Wyniki tegorocznych matur nie były najlepsze. Zdawalność była zdecydowanie słabsza niż w ubiegłym roku. Ten fakt był głównym tematem rozmowy szefa CKE Marcina Smolika z dzisiejszym wydaniem “Dziennika Gazety Prawnej”.
W wywiadzie dyrektor został zapytany o to jak ocenia wyniki egzaminów w 2020 roku. Smolik podtrzymuje stanowisko ministra edukacji, który ocenił, że maturzyści nie przyłożyli się należycie do nauki.
- A jak ocenić to, że 20 tys. osób nie przeczytało "Wesela"? Z tego wniosek, że około 10 proc. maturzystów przyszło na egzamin, nie przeczytawszy obowiązkowych lektur. A lista jest naprawdę krótka, jest ich mniej niż tych, które mają obecnie ósmoklasiści. W sumie w gimnazjum i w liceum jest ich, zdaje się, trzynaście. Z tego jedna to "Bogurodzica", trochę trenów, trochę bajek Krasickiego. Nie są to obszerne dzieła - wyraził jasno szef CKE.
Marcin Smolik rozwiał także wątpliwości co do tego, czy pandemia przyczyniła się do pogorszenia się wyników. Matura w dużej mierze opiera się na znajomości lektur, zatem jeśli uczniowie mieli problem z opisaniem fabuły dzieła literackiego nie wynika on ze złego przygotowania tylko z braku woli samych uczniów. To przecież w ich gestii leży przeczytanie obowiązkowych lektur, nikt tego za nich nie zrobi.
Smolika zapytano także, czy wyniki matury 2020 są rozczarowujące:
- Oczekiwaliśmy, że wyniki tegorocznych egzaminów będą takie same, jak w roku ubiegłym. A nie były. Ale zapominamy, że matura to egzamin i nie chodzi o to, żeby wszyscy zdali, tylko aby zdali go przygotowani, którzy dzięki temu mogą rozpocząć studia wyższe. I biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło i w tym roku, i w roku ubiegłym, to nie mam wrażenia jakiejś doniosłej porażki - ocenił dyrektor CKE.
Zdaniem Smolika rzeczywiście, niektóre potknięcia można usprawiedliwić zdalnym nauczaniem, czy zeszłorocznym strajkiem. To odbiło się głównie na przedmiotach dodatkowych, jednak jeśli chodzi o sam język polski to tu panująca sytuacja nie miała większego wpływu, ponieważ porównując tegoroczne wyniki z zeszłorocznymi nie widać wielkiej różnicy w części egzaminacyjnej. Te różnice są widoczne jedynie w wypracowaniach, jednak według Smolika powodów w pogorszeniu wyników z tej części egzaminu należy doszukiwać się gdzie indziej.
Szef CKE był zaskoczony bardzo dobrymi wynikami z biologii, jednak zadziwiają gorsze wyniki z geografii.
Okazuje się, że przyszły rok przyniesie wiele zmian jeśli chodzi o przebieg egzaminów, zwłaszcza w języku polskim.
- Między innymi będzie jawna pula pytań, które mogą pojawić się na egzaminie ustnym. Planujemy, żeby maturzyści losowali dwa zagadnienia. I jedno będzie z tej puli publicznej. To będą zadania dotyczące lektur – chcemy w ten sposób jasno zakomunikować, że nie da się zdać matury, nie znając lektur. Drugie pytanie będzie już, tak jak teraz, zupełnie nowe - poinformował Marcin Smolik.
<