Zagraniczne media nie pozostawiają suchej nitki na PiS-ie po wyroku TK. "Cios dla obrońców wyboru"
Z tego artykułu dowiesz się:
W jaki sposób inne media wypowiadają się o wyroku TK
Na jakie aspekty zwracają uwagę w swoich analizach
Czy w obecnej sytuacji istnieje szansa na jakikolwiek kompromis
Media z innych krajów grzmią o sytuacji kobiet
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej już kilka miesięcy temu orzekł, że przesłanka eugeniczna do wykonania zabiegu aborcji jest niezgodna z polską ustawą zasadniczą. Sam październikowy wyrok już wcześniej wywołał falę protestów, jednakże opublikowanie go w Dzienniku Ustaw doprowadziło do kolejnej fali strajków.
- W sprawie aborcji czeka nas długa i dramatyczna wojna - powiedział prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW w wywiadzie dla RMF FM. Tymczasem o sprawie aborcji w Polsce zaczęły informować kolejne media, tym razem zagraniczne.
O nagłówkach medialnych w Polsce można pisać artykuły naukowe, drążyć temat polaryzacji politycznej, a nawet organizować zajęcia na uczelniach wyższych. Z kolei "Gazeta Wyborcza" przejrzała co o sytuacji w Polsce sądzą postronni, czyli zagraniczne media. W tym przypadku nie ma powodów do radości.
"Obrońcy praw kobiet w Polsce przysięgają, że będą walczyć z niemal totalnym zakazem aborcji, który nazywają łamaniem praw człowieka i wyraźną oznaką regresu" - pisze amerykański New York Times cytowany przez polski dziennik. Amerykanie napisali także, że obecna skala jest największą od czasu 1989 r., gdy Polacy walczyli o wolność.
Dziennik podniósł także kwestię opieszałości polskiego rządu w publikacji wyroku TK, bowiem wielu miało nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie. Z kolei "Financial Times" uważa, że Zjednoczona Prawica drży ze strachu przed europejskim liberalizmem.
Światowe media nie pozostawiają suchej nitki na Polsce
"Protesty wybuchły w Polsce po opublikowaniu kontrowersyjnego orzeczenia oznaczającego zaostrzenie polskiego prawa aborcyjnego, i tak jednego z najbardziej restrykcyjnych w Europie" - napisał kolejny amerykański dziennik. Zdaniem gazety PiS chce promować katolickie wartości, które w UE odchodzą na boczny tor. Cóż, szkoda, że wszystko odbywa się kosztem kobiet.
"Liczące ponad 200 stron orzeczenie TK stwierdza, że aborcja z powodu wad wrodzonych płodu narusza polską konstytucję, która chroni każde ludzkie życie" - cytuje "Wall Street Journal" polska "Wyborcza". Ten amerykański dziennik mocno akcentuje nastroje społeczne w kraju, a strajki kobiet określa jako niepokój młodego pokolenia przed konserwatyzmem rządu. W tym przypadku także żadnej wątpliwości nie ulega fakt, że wyrok TK pokazuje bardzo mocny skręt w prawo przez PiS.
Społecznych kwestii nie brakuje także w CNN. "Aborcja jest jedną z najmocniej dzielących Polaków spraw, odkąd PiS objął władzę w 2015 r. dzięki złożonym biedniejszym, starszym i gorzej wyedukowanym Polakom obietnicom powrotu do tradycyjnego społeczeństwa" - grzmi amerykańska stacja na co dzień sympatyzująca z Demokratami. Podkreśla także, że PiS w kolejnych wyborach będzie miało ciężki orzech do zgryzienia.
Natomiast "Guardian" uważa, że polski rząd ma nadzieję, że protestujący po prostu... się zmęczą. Co więcej, pomóc w stłumieniu strajków mają także pandemiczne restrykcje. "Ultrakonserwatywne osoby w polskiej koalicji rządzącej od dawna próbowały jeszcze mocniej zaostrzyć prawo aborcyjne, choć sondaże pokazywały minimalne poparcie społeczeństwa dla tej kwestii" - zauważa brytyjski dziennik i dodaje, że obecne protesty są o wiele mniejsze niż jesienią.
Włoski i lewicowy "Il Manifesto" podsumowuje krótko: odbieranie praw kobiet, a wyrok polityczny. Nie ulega żadnej wątpliwości, że to właśnie te jedno zdanie dla zwolenników liberalizacji prawa do aborcji może stać się idealnym podsumowaniem obecnej sytuacji w Polsce. Jednocześnie musimy pamiętać o tym, że prawicowe głosy mówią o ochronie życia. Kolejną stroną medalu jest ta, że większość Polaków nie zgadza się z ideą aborcji na życzenia, a zerwany wyrokiem kompromis aborcyjny stanowił nić porozumienia i coś, co mogłoby przetrwać jeszcze długie lata.