Mężczyzna wyłudził z ZUS ogromne pieniądze. Posłużył się bonami turystycznymi na dzieci
Pewien mężczyzna wyłudził z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ogromną kwotę pieniędzy. Postanowił odkupić od wielu osób bony turystyczne, które były przyznawane na każde dziecko. Teraz czeka go proces przed sądem.
Bony turystyczne dla polskich rodzin
Bony turystyczne zostały wprowadzone w celu wsparcia polskich rodzin podczas ciężkiej sytuacji gospodarczej, którą spowodowała pandemia koronawirusa. Był to także pewien sposób pomocy dla branży turystycznej.
Dla każdego dziecka był zapewniony bon o wartości 500 złotych, który można było zrealizować między innymi w hotelach czy też pensjonatach na terenie Polski. Dla dzieci z niepełnosprawnościami natomiast było przewidziane 1000 złotych w ramach tego bonu.
Nowa opłata w sklepach już od 1 stycznia. Zapłacą wszyscy bez wyjątkuMężczyzna odkupił bony turystyczne od wielu rodzin
Pewien właściciel domków wypoczynkowych znajdujących się pod Szczytnem postanowił odkupić bony turystyczne od rodzin za mniejszą kwotę. Nieoficjalne informacje twierdzą, że było to około 200-300 złotych. W taki właśnie sposób zyskał bony od 133 osób. Następnie mężczyzna wyłudzał pieniądze z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Zobacz także: 7635 zł dla niektórych seniorów w 2024 roku? Jest inny plan na wypłatę tego świadczenia
Wyłudził z ZUS ogromne pieniądze
Aktualnie w sądzie pod Szczytnem toczy się proces przeciwko mężczyźnie. Okazuje się, że Edmund R. był już w przeszłości karany między innymi za kradzieże. - W celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził Zakład Ubezpieczeń Społecznych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 144 900 zł w ten sposób, że przyjął niezgodnie z przeznaczeniem płatności za realizację łącznie 289 bonów za usługi hotelarskie wprowadzając pokrzywdzonego, czyli Zakład Ubezpieczeń Społecznych, w błąd, co do faktycznego przeznaczenia uzyskanych płatności, gdyż usług hotelarskich w istocie nie świadczył - przekazał PAP Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
