Miał pomagać, a okradał powodzian. Oficer WOT zatrzymany
Podporucznik Michał O. wraz z innymi żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej został oddelegowany do pomocy ludziom, którzy ucierpieli w wyniku powodzi. Zamiast jednak nieść pomoc powodzianom, żołnierz wynosił rzeczy z ich domów. Wykorzystując wojskową ciężarówkę, wywoził skradzione rzeczy, w tym dary dla powodzian, na prywatną posesję. Mężczyzna wcześniej był policjantem. Zasłynął duszeniem człowieka.
Miał pomagać powodzianom, wybrał inną drogę
Żandarmeria Wojskowa zatrzymała podporucznika Michała O. w czwartek 10 października. Dzień wcześniej rozpoczęły się przesłuchania w jego sprawie. Jak podał Onet, Michał O. jest oficerem 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Mężczyzna był dowódcą liczącego ok. 40 żołnierzy zgrupowania zadaniowego, które zostało oddelegowane do pomocy mieszkańcom Ustronia Śląskiego, którzy ucierpieli w wyniku powodzi.
Zobacz też: Szykują powołania do wojska. Rząd opracował limity, będą wezwania dla studentów
Niepokojące zachowanie Michała O. zaobserwowano jeszcze zanim dopuścił się najpoważniejszych czynów. Jak informuje Onet powołując się na swoich informatorów, podczas gdy żołnierze z 72. Batalionu Lekkiej Piechoty z Kościerzyny, którymi dowodził O. spali w wyznaczonych do tego miejscach, ich dowódca zorganizował sobie inne miejsce do urzędowania, w którym regularnie organizować miał libacje alkoholowe. Michał O. miał też regularnie obrażać i atakować pozostałych żołnierzy, powołując się jednocześnie na swoją pozycję w Wojsku Polskim. Jedno z takich ”wystąpień nagrano” i stało się materiałem dowodowym Żandarmerii Wojskowej.
Rewolucja w paszportach i dowodach osobistych. Będzie szybciej i bezpieczniej?Zamiast pomocy - szabrownictwo
Żołnierze z oddziału ppor. Michała O. zorientowali się, ze ich dowódca zajmuje się szabrownictwem, gdy zamiast pomagać powodzianom, przeszukiwał pozostawione przez nich domy w poszukiwaniu wartościowych rzeczy. Jak przyznał informator serwisu, ”ludzie wiedzieli, jak wynosi z nich pralki, jakieś narzędzia elektroniczne, oraz inne mienie znacznej wartości należące do mieszkańców zniszczonych domów”.
Żołnierze Michała O. zwrócili również uwagę, że ich podporucznik zamiast przekazywać dary dla powodzian tym, którzy najbardziej ich potrzebowali, przygarniał je dla siebie. Bardzo niepokojące są doniesienia Onetu, że informacje o działaniach Michała O. miały dotrzeć również do dowódcy 72. Batalionu w Kościerzynę, ppłk. Marcina Łyskanowskiego, jednak ten nic z nimi nie zrobił.
Bardzo niepokojące informacje o innym dowódcy
Dopiero gdy informacje trafiły do wyższego szczebla, czyli do komandora Tomasza Laskowskiego, który jest dowódcą 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, sytuacja się zmieniła. Laskowski natychmiast powiadomił o sytuacji Żandarmerię Wojskową. W środę rozpoczęły się przesłuchania, a w czwartek doszło do zatrzymania mężczyzny. Jak przyznał serwisowi zastępca rzecznika prasowego 7. Brygady Piotr Lagerfeld, dalsze losy Michała O. zależą od rozwoju śledztwa.
Na razie trwają czynności, dalsze kroki w stosunku do tego oficera będą zależały od rozwoju śledztwa. Trzeba jednak pamiętać, że przy pomocy powodzianom ofiarnie pracują tysiące żołnierzy, którzy nie godzą się, by czarne owce psuły wizerunek wojska – powiedział Onetowi Lagerfeld.
Michał O. wcześniej pracował w policji, którą opuścił w wyniku głośnego skandalu. Do sieci przedostało się nagranie, na którym O., dusił leżącego na ziemi człowieka, pomimo, że ten nie stawiał oporu. Zgromadzeni świadkowie prosili go, by przestał. Następnie Michał O. trafił do wojska, gdzie pozytywnie przeszedł postępowanie kwalifikacyjne.