Minimalne wynagrodzenie w 2024 roku. "To pułapka"
W 2024 roku płaca minimalna może wynieść nawet 4200 zł brutto. Zdaniem ekspertów w Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie politycy zdają się nie dostrzegać, jak wzrost minimalnego wynagrodzenia wpłynie na rynek pracy.
Dwie podwyżki płacy minimalnej w 2024 roku
Kilka dni temu minister rodziny i polityki społecznej zapowiedziała, że płaca minimalna w 2024 roku może wynieść 4200 zł brutto. Ponadto w roku przewidywane są dwa terminy podwyżek płac. W informacji prasowej przesłanej przez Północną Izbę Gospodarczą czytamy, że wyższa pensja minimalna może być pułapką.
Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej zauważa, że to kilkanaście procent raz do roku. Uważa, że choć oczekiwania finansowe pracowników rosną, to nie mogą być one oderwane od sytuacji na rynku pracy.
– Spadł popyt na pracę w transporcie i logistyce, duże firmy przemysłowe mają mniej zleceń, również budownictwo trwa w zastoju. Niebawem możliwe jest, że zahamowany będzie nabór w
sektorze IT. Do przedsiębiorców dociera wiele niepokojących sygnałów z rynku. Co robi Rząd? Czy rozmawia z przedsiębiorcami? Nie. Presja płacowa jest za to rozpędzona jak bolid formuły 1, a Rząd
tylko dolewa paliwa – mówi Hanna Mojsiuk.
Pułapka wzrostu wynagrodzeń
Eksperci z Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie zwracają uwagę, że wyższa płaca minimalna to koszty obciążające przedsiębiorców, czego politycy zdają się nie dostrzegać.
- Nie możemy się dziwić, że sektor IT, handel czy przemysł dąży do automatyzacji i redukcji kosztów pracowniczych. Zbyt szybko rosnące wynagrodzenia w każdej branży są pułapką – twierdzi dr Piotr Wolny, dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Zdaniem prof. Anety Zelek z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu relacja płacy minimalnej do średniej wzrośnie, a to może negatywnie wpływać na rynek pracy.
Ile powinno wynosić minimalne wynagrodzenie? – Chciałbym, by ta kwota zatrzymała się na 4 tysiącach złotych, ale jestem realistą i wiem, że w dobie kampanii wyborczej i festiwalu obietnic należy spodziewać się rekordowego wzrostu płacy minimalnej – dodaje prof. Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Wzrost płacy minimalnej może spowodować, że wiele branż będzie mieć problem, by zaspokoić rosnące oczekiwania pracowników.
- Widzimy, że wiele branż jest zmuszanych do ograniczania wysokości proponowanych wynagrodzeń. Wyścig na wysokość płacy skończył się już w gastronomii, hotelarstwie czy w budownictwie.
Stawki dla pracowników są niższe niż przed rokiem
. Nie widać także wyższych ofert np. z sektora transportowego czy z hal magazynowych. To zatrzymanie wzrostu wynagrodzeń może być
zwiastunem tego, że przedsiębiorcy coraz mocniej odczuwają ciężar prowadzenia działalności – mówi Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, ekspert rynku pracy IDEA HR Group.
Przedsiębiorcy czują się stawiani pod ścianą
Piotr Wojny uważa, że podwyższanie płacy minimalnej nie sprzyja zatrzymywaniu inflacji.
-Przedsiębiorcy chcą podnosić pensje pracownikom, a tymczasem czują się stawiani pod ścianą przez rządzących. Fatalnie oceniamy również podwyżki płacy minimalnej dwa razy w roku – dodaje Piotr Wolny, ekonomista, dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej.
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak uważa, że propozycje wzrostu płacy minimalnej są szkodliwe dla regionów najsłabszych ekonomicznie i może nasilić zjawisko dwóch pensji - jednej oficjalnej, drugiej pod stołem.
-Zjawisko to będzie sprzyjało zwiększeniu się szarej strefy - zwłaszcza - w słabszych ekonomicznie regionach. Chodzi o wschodnią i północno – wschodnią Polskę, gdzie tej pracy jest mało, a pracy wysokopłatnej - bardzo mało – przekazał Kaźmierczak na łamach portalu money.