Joe Biden odwołuje decyzję Trumpa w sprawie Niemiec. Rykoszetem oberwała Polska
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Dlaczego Donald Trump krytykował Niemcy
-
Jak swoją decyzję argumentuje Joe Biden
-
Co na temat deklaracji sądzi szef BBN
Niemcy na celowniku Donalda Trumpa. Joe Biden odwraca decyzję poprzednika
Niemcy miały zapłacić słoną cenę za niewywiązywanie się z sojuszniczych zobowiązań. W czerwcu 2020 r. poprzednik Joe Bidena - Donald Trump - zapowiedział zredukowanie liczby amerykańskich żołnierzy z 36 tys. do 25 tys. Spośród 12 tys. wojskowych, których z Niemiec chciał wycofać Republikanin, aż 5,6 tys. miało trafić do innych państw członkowskich NATO, w tym także do Polski.
Nie trzeba było długo czekać na odwrócenie tej kontrowersyjnej decyzji. Portal bankier.pl podaje, że Niemcy i obronność były ważnym punktem pierwszego przemówienia na temat polityki zagranicznej , które Joe Biden wygłosił w Departamencie Stanu.
- Ameryka wróciła. Dyplomacja wróciła. Będziemy odbudowywać nasze sojusze. […] Naprawimy je nie z myślą o wczorajszych wyzwaniach, lecz z zamiarem sprostania wyzwaniom dzisiejszym i dnia jutrzejszego - przekonywał 46. prezydent USA.
Na mocy decyzji Joe Bidena wycofywanie żołnierzy amerykańskich z Niemiec ma zostać wstrzymane. To już kolejny raz, gdy Demokrata kwestionuje poczynania swojego poprzednika . Tuż po objęciu stanowiska Joe Biden podjął decyzję o powrocie do paryskiego klimatycznego i podtrzymaniu członkostwa USA w Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Szef BBN o decyzji Joe Bidena
Głos w sprawie doniesień zza oceanu zabrał Paweł Soloch, szef BBN. - Witamy tę decyzję z zadowoleniem. Przypomnę, że prezydent Andrzej Duda, zarówno podczas ostatniej wizyty w Waszyngtonie, jak i podczas rozmów z sekretarzem generalnym NATO, apelował o utrzymanie amerykańskiej obecności w Europie - stwierdził.
Szef BBN podkreślił, jak ważna jest stabilność wewnątrz sojuszu. - Nie łączyliśmy tej kwestii ze wzmocnieniem obecności amerykańskich wojsk w Polsce . Zależy nam na jak najszerszej obecności sił USA w całej Europie, co pozwoliłoby odpowiedzieć na ewentualne zagrożenia oraz w razie konieczności wzmocnić wschodnią flankę sojuszu - deklarował Soloch.
Przy okazji szef BBN zdradził także szczegóły rozmowy z doradcą Joe Bidena. Zdaniem Solocha można wierzyć, że „ amerykańskie decyzje umożliwią także z powodzeniem realizować zapisy umowy o wzmocnionej współpracy obronnej pomiędzy Polską i USA, jaką zawarliśmy w zeszłym roku ”.
Choć słowa Solocha są bardzo pojednawcze, gdy w zeszłym roku padła deklaracja wycofania części wojsk amerykańskich z Niemiec i przesunięcie ich do innych krajów NATO, w tym Polski, wywołała entuzjazm w naszym kraju . Nie od dziś bowiem wiadomo, że im więcej amerykańskich żołnierzy w danym kraju, tym większe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w wypadku ewentualnego konfliktu. Wszak kto nie chciałby mieć tak silnego sojusznika tuż za plecami?
Nieposłuszne Niemcy to nie jedyny problem w NATO według Trumpa
Kulisy ataku Donalda Trumpa na Niemcy wpisują się w całą antynatowską retorykę, którą prezentował Republikanin w trakcie swojej prezydentury. Poprzednik Joe Bidena ostro krytykował „przestarzałe” NATO i twierdził, że należy je zastąpić porozumieniami dwustronnymi.
Były prezydent wielokrotnie powtarzał, że USA nie będą dalej łożyć na utrzymywanie sojuszu, ponieważ niektóre kraje wydają na obronność zbyt mało. Zobowiązanie w ramach NATO wskazuje, że członkowie powinni przekazywać na zbrojenia co najmniej 2 proc. PKB.
- Niemcy to bogaty kraj, który musi uregulować zaległości - mówił Donald Trump. Deutsche Welle podaje, że choć w 2019 r. wydatki naszych sąsiadów na obronność wzrosły o 5 mld dolarów to Niemcy w dalszym ciągu są daleko od zrealizowania tego celu (1,35 proc. PKB). Dla porównania Polska przekazuje 2,2 proc. PKB, a USA - 3,4 proc. PKB.