Niemcy zmienią zasady przekraczania granic dla Polaków. W efekcie interwencji
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jakie zasady panują na pograniczu Niemiec i Polski
-
Czemu uznano to za dyskryminację
-
Jakie zmiany zapadły
Niemcy dyskryminują Polaków?
Niemcy zaostrzyli swoje zasady przekraczania granic, a na tym przede wszystkim ucierpieli Polacy. Przekraczający granicę do pracy lub szkoły nasi rodacy zobowiązani byli do robienia testu na obecność COVID-19.Władze landu Meklemburgia-Pomorze Przednie wymagają tego m.in.: od pracowników przygranicznych. Jeden taki test to koszt kilkudziesięciu euro, czyli kilkuset złotych.
Polski prawnik, Rafał Malujda podał władze landu do sądu argumentując, że ich praktyki to "ukryta dyskryminacja Polaków". Polska dyplomacja próbowała także uniknąć zwady sądowej i rozwiązać problem polubownie - rozmowy trwały ok. dwóch tygodni.
Wygląda na to, że problem zostanie rozwiązany na korzyść Polaków. Portal money.pl powołuje się na tamtejszego parlamentarnego sekretarza ds. Pomorza Przedniego, który zapowiedział małe poluzowanie na granicach Niemiec i Polski.
Patrick Dahlemann przekonuje, że na granicy mają powstać centra szybkiego testu na koronawirusa. Wynik uzyskany zostanie w 15 minut, a jego cena nie przekroczy 10 euro.
Niemcy zmieniają zasady
Sekretarz, cytowany przez portal, podkreślił, że to Polacy motywują władze niemieckiego landu do wprowadzania zmian. Nieoficjalne informacje wskazują także, że to pozew polskiego prawnika był jednym z kluczowych bodźców.
Wyrok sądu w tej sprawie jeszcze nie zapadał. Polski prawnik domaga się, aby obowiązek wykonywania testów dla osób żyjących na pograniczu został zniesiony w stu procentach. Z kolei niemieckie media prognozują, że sąd w Greifswaldzie chciałby zawiesić ten obowiązek do czasu ogłoszenia wyroku.
Według szacunków z Polski do Niemiec przejeżdża średnio kilka tysięcy osób. Sam autor pozwu także ma siedzibę kancelarii w Szczecinie, a mieszka po niemieckiej stronie.