Od jutra koniec z maseczkami. Policja ujawnia nam ile wystawiła mandatów

Maseczki w plenerze wreszcie znikają

Ponad 5 tys. godzin, 217 dni, 31 tygodni, 7 miesięcy i 5 dni - tyle trzeba było czekać na zniesienie obowiązku noszenia maseczki na świeżym powietrzu. 

Maseczki w plenerze znikają w sobotę 15 maja, przywrócono je natomiast w sobotę 10 października ubiegłego roku. Piszemy przywrócono, gdyż wcześniej obowiązek zasłaniania nosa i ust w przestrzeni zarówno otwartej jak i zamkniętej funkcjonował od 16 kwietnia do końca maja 2020 roku (od czerwca do 10 października tylko w obiektach zamkniętych). 

Przywrócenie maseczek na świeżym powietrzu miało związek z pogorszeniem się sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Szalała wówczas druga fala pandemii i wracały znane z fali pierwszej obostrzenia, w tym również te dotyczące zasłaniania twarzy. Przed dłuższy okres można było czynić to nie tylko nie tylko za pomocą maseczki, ale też przyłbicy, chusty czy szalika. Dopiero pod koniec lutego tego roku, gdy nad Wisłą odczuwano skutki trzeciej fali (liczba dziennych zakażeń zbliżała się do 40 tys.) uznano, że do zasłaniania nosa i ust należy używać wyłącznie maseczki. 

Teraz jednak w związku z wyraźną poprawą sytuacji epidemicznej w Polsce i rosnącą liczbą zaszczepionych przeciw Covid-19 maseczki (na razie tylko w plenerze) miejmy nadzieję, że już na zawsze znikają, co bez wątpienia ucieszy zdecydowaną większość Polaków. 

Maseczki na świeżym powietrzu bez wątpienia należały do najbardziej nielubianych przez Polaków restrykcji wprowadzonych w związku z pandemią. Z niedawnego sondażu pracowni United Surveys dla serwisu “Wprost” wynikało, że zdaniem blisko 60 proc. respondentów należy jak najszybciej znieść maseczkowy przymus w plenerze. Wielu ów przymus irytował do tego stopnia, że po prostu się do niego nie stosowali, ryzykując w ten sposób konieczność zapłacenia kary. I to wysokiej kary.

Przypomnijmy, że za brak maseczki grozi mandat w wysokości nawet 500 zł, a gdy sprawa zostanie przekazana do sądu trzeba się liczyć z karą na poziomie nawet 5000 zł. 

Ile wystawiono mandatów?

Mandatów za brak zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej w minionych 13 miesiącach policja nie szczędziła o czym świadczą przekazane redakcji Biznes Info przez Komendę Główną Policji dane. 

- Sprawdzając m.in. obowiązek zakrywania ust i nosa maseczką po stwierdzeniu popełnienia takiego wykroczenia od początku działań nałożono 573 282 mandaty, skierowano 78 870 wnioski o ukaranie do sądu i pouczono 349 tys. osób - informuje naszą redakcję podkom. Michał Gaweł z Wydziału Prasowo-Informacyjnego Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji. 

O podobne dane zwróciliśmy się do Komendy Głównej Policji przed miesiącem, gdy mijał dokładnie rok od wprowadzenia obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Wówczas poinformowano naszą redakcję o 442 406 mandatach, co oznacza, że w ciągu miesiąca nałożono ich prawie 131 tys. Wniosków o ukaranie do sądu przybyło ponad 15 tys. (przed miesiącem było ich 63 586), zaś pouczeń 73,5 tys. (do połowy kwietnia pouczono 275 419 osób). 

Przedstawiciel Komendy Głównej Policji informuje Biznes Info również, że od początku pandemii przeprowadzono  - wspólnie z inspektoratami sanitarnymi - w sumie 4,376 mln działań dotyczących przestrzegania obostrzeń. 

- Sprawdzenia te dotyczyły m.in. środków transportu - 723 687, placówek handlowych - blisko 2 mln, miejsc organizacji wesel - ponad 23 tys. oraz innych miejsc, takich jak punkty gastronomiczne, parki, obiekty rekreacyjne itd. - ponad 1, 6 mln. - wylicza podkom. Michał Gaweł. 

Jeśli zaś chodzi o kontrolę osób objętych kwarantanną, to takich sprawdzeń było dotychczas ponad 72,7 mln.  Podkom. Gaweł podaje, że do tej pory policja skierowała do Państwowej Inspekcji Sanitarnej blisko 93 tys. notatek w związku z rażącym naruszeniem kwarantanny.

“Policjanci nie walczą z ludźmi, a z pandemią”

Brak konieczności noszenia maseczek na świeżym powietrzu, które wejdzie w życie od jutra nie oznacza oczywiście pożegnania z tym produktem. Będą one nadal towarzyszyć nam w obiektach zamkniętych, czyli np. sklepach, pojazdach komunikacji miejskiej, czy urzędach. Jeśli się nie zastosujemy, to na pobłażliwość policji nie ma co liczyć. 

- W związku ze znoszeniem niektórych obostrzeń, my cały czas wspólnie z Państwową Inspekcją Sanitarną będziemy reagować na łamanie przepisów w tym zakresie i będziemy reagować również na zgłoszenia tak, jak do tej pory - podkreśla w komentarzu dla Biznes Info podkom. Michał Gaweł.

- Od początku pandemii w Polsce informujemy i apelujemy o przestrzeganie obostrzeń, apelujemy o odpowiedzialność i pamiętajmy, że policjanci nie walczą z ludźmi, a z pandemią - dodaje. Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]