Za opóźniony lot powinno być odszkodowanie. Ale możesz go w ogóle nie zobaczyć
Linie lotnicze bardzo niechętnie płacą odszkodowania pasażerom za opóźnienia lotów. Ponadto Komisja Europejska rozważa wprowadzenie niekorzystnych dla pasażerów zmian w obecnie obowiązującym ustawodawstwie. Wśród proponowanych do uchwalenia zapisów jest między innymi brak odszkodowań za techniczne usterki maszyn, czy wydłużenie czasu opóźnienia po którym przysługują pieniądze. Zmiany najprawdopodobniej dotkną także lotów odwołanych z przyczyny pandemii koronawirusa.
70 proc. mniej odszkodowań za opóźniony lot
Zgodnie z obecnymi przepisami za opóźniony o przynajmniej trzy godziny lub odwołany lot pasażerowi należy się odszkodowanie. Jego wysokość zależy od odległości i kierunku podróży. W przypadku lotów wewnątrz Unii Europejskiej do 1,5 tys. km odszkodowanie wynosi 250 euro, powyżej tego dystansu, ale gdy podróżujemy na odległość mniejszą niż 3500 km odszkodowanie przysługuje do 400 euro, a najwyższe odszkodowanie - bo aż 600 euro - otrzymają pasażerowi, których samolot leciał dalej niż 3500 kilometrów. Taki cennik może być już niedługo nieaktualny. Obecnie w Komisji Europejskiej toczą się dyskusje nad zmianą zapisów w tym zakresie.
Linie lotnicze lobbują w Komisji Europejskiej, aby odszkodowanie za opóźnienie lub odwołanie lotu nie dotyczyło awarii technicznej samolotu. Obowiązujące w tej chwili prawo mówi jasno, że obowiązkiem linii lotniczych jest utrzymanie maszyn w odpowiednim stanie, a usterka nie jest żadną okolicznością nadzwyczajną. W praktyce jednak nie jest tak kolorowo, a linie wymyślają najróżniejsze powody by tylko nie wypłacić odszkodowań. Jak podaje Airhelp, jeżeli ta zmiana weszłaby w życie, prawo do odszkodowania straciłoby ponad 70% pasażerów.
Odszkodowania a koronawirus
Co więcej, linie lotnicze coraz częściej odmawiają wypłaty gotówki za odwołane loty. Komisja Europejska pozwoliła, by z powodu pandemii klienci mogli zamiast pieniędzy wybrać vouchery na wyjazdy w późniejszym terminie. Z reguły linie lotnicze całkowicie blokują możliwość przelewu na konto, wskazując, że voucher to jedyna możliwa opcja - co nie jest zgodne z prawem. Okazuje się też, że taktyka odmowy zwrotu środków nie jest jednak, jak mogłoby się wydawać, domeną wyłącznie tanich linii lotniczych.
Tylko przez okres pandemii koronawirusa Europejskie Centrum Konsumenckie zanotowało aż 540 spraw z Polski. – Skargi najczęściej dotyczą zwrotu w formie vouchera, mimo niewyrażenia na to zgody przez konsumentów, a także opóźnień w zwrocie pieniędzy oraz problemów z komunikacją, szczególnie gdy chodzi o bilety kupione u pośrednika – tłumaczy Joanna Sołtan w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Źródło: Rzeczpospolita