Oszukali ją metodą „na pellet”. Straciła kilka tysięcy złotych
Mieszkanka powiatu nowodworskiego znalazła w internecie atrakcyjne ogłoszenie sprzedaży pelletu. Nie sprawdziła wiarygodności strony internetowej, złożyła zamówienie i zapłaciła 2 tys. zł. Efekt? Kobieta nie otrzymała towaru i straciła wpłacone pieniądze – czytamy w portalu WP Finanse. Internetowym oszustom nie brakuje kreatywności, dlatego policja apeluje, by kupując opał, zachować szczególną ostrożność.
Zamówiła pellet i straciła 2 tys. zł
Sprawę opisali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim. Dostali zgłoszenie od kobiety, która chciała przez internet zamówić pellet. Skuszona korzystną ceną, nie sprawdziła wiarygodności strony internetowej, nie skontaktowała się też ze sprzedawcą. Złożyła zamówienie i wpłaciła pieniądze, a towar do niej nie trafił.
Jak się okazało, była to strona stworzona do tego typu oszustw i kobieta nie dostała zakupionego pelletu, jak również nie odzyskała wpłaconych wcześniej pieniędzy – tłumaczą policjanci na stronie internetowej Komendy.
Jak nie dać się oszukać?
Przede wszystkim należy stosować zasadę ograniczonego zaufania. Służby przypominają, że na stronie internetowej Polskiej Rady Pelletu zamieszczane są informacje o wiarygodnych producentach tego surowca.
Natomiast przeglądając ogłoszenia sprzedaży dostępne na serwisach internetowych, trzeba zachować czujność zwłaszcza wtedy, gdy cena produktu jest wyjątkowo niska.
Jeżeli oferta zamieszczona w sieci wydaje się nam wiarygodna, warto zadzwonić do danej firmy i zapytać, czy prowadzi oficjalną stronę internetową ze sprzedażą. Uczciwa firma handlowa udostępni swoje dane – apelują nowodworscy policjanci.
Przestrzegają również, by uważać na e-maile z informacjami o świetnych okazjach cenowych i nie otwierać zamieszczonych w nich linków.
Oszustwa dotyczą też innych surowców
Przypomnijmy, że już w sierpniu spółka Węglokoks Kraj zawiadomiła o próbie oszustwa – ktoś stworzył stronę internetową, za której pośrednictwem chciał sprzedawać węgiel pochodzący rzekomo z tej kopali.
Natomiast w połowie listopada KNF poinformowała o powstaniu kilku stron internetowych podszywających się pod oficjalny sklep spółki PGG. Witryny te zostały zablokowane.