Pierwsze takie wyłączenie fotowoltaiki. Prosumenci mogą żądać rekompensat
Po raz pierwszy w historii spółka Polskie Sieci Elektroenergetyczna zdecydowała o wyłączeniu instalacji fotowoltaicznych w dzień powszedni. Podobne przypadki zdarzały się już wcześniej, jednak tylko w weekendy. To przykład poniekąd kuriozalnej sytuacji kiedy OZE wyłącza się na rzecz ciągłości działania elektrowni węglowych.
Nadwyżki w sieci energetycznej
Jak informuje serwis benchmark.pl, do pierwszego wyłączenia fotowoltaiki w dzień powszedni doszło 26 marca. Jak dotąd w marcu 2024 r. doszło do trzech takich wyłączeń, jednak wcześniej miały one miejsce w weekendy – było tak 3 i 10 marca w godzinach kolejno 12:00-15:00 oraz 7:00-16:00.
Powodem wyłączenia była nadmierna ilość energii w sieci elektronicznej. Dochodzi do niej najczęściej w weekendy i jest to oczywiste choćby ze względu na wstrzymanie działalności zakładów produkcyjnych.
Jak samodzielnie odczytać licznik prądu? Tak skontrolujesz zużycie energiiPierwsze wyłączenie w dzień powszedni
We wtorek do redukcji energii generowanej przez fotowoltaikę doszło w godzinach 11:00-14:00. W wysokościach 1201 MW wyłączenie nastąpiło od 11:00 do 12:00, od 12:00 do 13:00 w 1877 MW i od 13:00 do 14:00 na wysokości 1711 MW.
Wyłączanie ekologicznych, nisko lub zeroemisyjnych źródeł energii, jak fotowoltaika, po to, by w sytuacji nadwyżek korzystać z energii węglowych, wydaje się pomysłem chybionym. Niestety, nasze elektrownie nie umożliwiają dynamicznych dostaw i działają w sposób ciągły.
W ten sposób, mimo oczywistego kierunku modernizacji naszego miksu energetycznego, to polegające na paliwach kopalnych, wysokoemisyjne źródła energii mają pierwszeństwo w dostawach, a OZE są wyłączane.
Prosumenci mogą żądać rekompensat
Wyłączanie fotowoltaiki to także starty dla gospodarstw domowych, które sprzedają zieloną energię do sieci. Dobra wiadomość jest taka, że prosumenci mogą ubiegać się o zwroty za energię, która ze względu na nadwyżki w sieci nie została sprzedana. Mogą oni składać wnioski o rekompensatę za utracone przychody.
Źródło: benchmark.pl