Pracodawcy mają fatalne wieści. Wyższa płaca minimalna dla części Polaków jak wyrok
Przedsiębiorcy chcą, aby płaca minimalna pozostała na dotychczasowym poziomie
W czwartek (27.08) Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu państwa na rok 2021, który zakłada m.in., że płaca minimalna wzrośnie w przyszłym roku o 200 zł i wyniesie 2800 zł. Jest to stawka, którą rząd zaproponował wcześniej Radzie Dialogu Społecznego - komisji trójstronnej stanowiącej forum debaty między rządem, przedsiębiorcami i pracownikami. Postulaty przedsiębiorców, jak i postulaty związków zawodowych przedstawiane w ramach Rady nie zostały spełnione. Podczas gdy związki zawodowe domagały się spełnienia obietnic składanych przez PiS jeszcze w 2019 roku i podniesienia płacy minimalnej co najmniej do 3000 zł brutto, przedsiębiorcy apelowali o pozostawienie płacy minimalnej na dotychczasowym poziomie.
Argumentowali, że wyższa płaca minimalna spowoduje wzrost kosztów pracy, które firmy będą musiały przerzucić na konsumentów oraz na pracowników. Rezultatem miałby być wzrost inflacji i wyższe ceny w sklepach, ale także wzrost bezrobocia oraz rozszerzenie się szarej strefy. Z kolei przedstawiciele związków zawodowych są zdania, że płaca minimalna na wyższym poziomie sprawi, że Polacy będą wydawać więcej, a wzrost konsumpcji dostarczy gospodarcze ożywczego impulsu tak potrzebnego w dobie kryzysu spowodowanego pandemią. Rząd zdaje się w dużej mierze podzielać te założenia, czemu zresztą trudno się dziwić, skoro podwyższanie płacy minimalnej jest elementem szerszej strategii, która zapewniła rządzącym ogromne poparcie społeczne. Zgodnie z zamysłem wyższa płaca minimalna miałaby także zmotywować polskie przedsiębiorstwa do większej innowacyjności.
Wyższa płaca minimalna może doprowadzić do wzrostu bezrobocia i inflacji
Jak podaje Radio ZET, mimo że projekt budżetu na przyszły rok został już przegłosowany, przedsiębiorcy nie ustają w krytyce planów podwyższenia płacy minimalnej i roztaczają przed rządem katastrofalne wizje skutków gospodarczych takiego kroku. "Zwiększenie bezrobocia, szarej strefy i inflacji – taki może być efekt podniesienia płacy minimalnej w Polsce do poziomu rekordowego w Unii Europejskiej w okresie największego kryzysu od kilkudziesięciu lat" - czytamy w apelu Rady Przedsiębiorczości opublikowanym nam stronie Business Centre Club. Przedsiębiorcy apelują o "zamrożenie" płacy minimalnej na dotychczasowym poziomie oraz o zmianę algorytmu, według którego ustalana jest jej wysokość.
Zwracają również uwagę na to, że instytucja płacy minimalnej ma pełnić dwie funkcje: społeczną i gospodarczą. O ile rządzący w swojej decyzji wyraźnie uwzględnili ten pierwszy aspekt, podwyższając najniższe wynagrodzenie w celu wsparcia polskich rodzin, to jednak zdaniem przedsiębiorców pominęli czynniki gospodarcze i nie wzięli pod uwagę fatalnych skutków, jakie wyższa płaca minimalna będzie mieć dla rynku pracy i szerzej - całej gospodarki. Rada Przedsiębiorczości zwraca uwagę na fakt, że płaca minimalna na poziomie 2800 zł w roku 2021 wyniesie 53 proc. przeciętnego wynagrodzenia oraz zbliży się do 60 proc. mediany wynagrodzeń, co będzie jednym z najwyższych wyników w Unii Europejskiej. Jest to zatem bezprecedensowy eksperyment, którego skutki trudno byłoby przewidzieć w normalnych okolicznościach, a tym bardziej - w czasie pandemii, gdy pogłębia się niepewność co do skali spodziewanej drugiej fali zachorowań na COVID-19 i jej skutków społeczno-gospodarczych. "Ryzyko, że negatywne konsekwencje wzrostu płacy minimalnej przewyższą efekty socjalne jest ogromne" - puentuje Rada Przedsiębiorczości.